Gdy Czarny Pan jest u władzy
Wszystkie cytaty jakie tu wyłapiecie pochodzą z piosenki "tylko jedno życie" z musicalu
"afera Mayerling"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czarny Pan zwyciężył, większość osób z jasnej strony została
zamordowana, porwana, zniknęła lub popełniła samobójstwo, jednak jest jeden
bardzo wyraźny wyjątek, który żyje w miarę spokojnie. Nie uznaje ideologii
Voldemorta, ale nie walczy z nim, trzyma się z boku i żyje tylko dzięki swojej
miłości, która nigdy nie była po dobrej stronie. Hermiona Granger kocha
Severusa Snape’a ze wzajemnością i tylko dzięki niemu dalej żyje. To Sev zabił
Weasleya i przekonał Granger do przejścia na ciemną stronę, to on wystawił
Pottera na tacy swojemu panu i tylko dzięki temu otrzymał łaskę wolnej miłości.
Można powiedzieć, że Voldemort wręcz błogosławi temu związku, ponieważ dzięki
temu ma ogromną wiedzę panny Granger pod ręką. Dziś rano Hermiona jak co dzień
dostała wiadomość od Snape’a z prośbą o spotkanie podczas kolacji, z ogromnym
entuzjazmem się na nie zgodziła. Każdy kto ich choć raz razem widział mógł z
czystym sumieniem (o ile takie jeszcze zostało mimo wojny) powiedzieć, że
bardziej zakochanej w sobie pary nie widział. Nie spędzali razem całych dni,
ponieważ Severus dostawał misje od Voldemorta, a dodatkowo miał na głowie pracę
w Hogwarcie. Był dyrektorem w szkole, która już nie była taka jak dawniej. Za
to Hermiona za zadanie miała ciągłe
siedzenie w bibliotece i poszerzanie swojej wiedzy. Musiała przyznać, że mimo
zmiany stron jej zajęcie niewiele się zmieniło, w zakonie to też było jej
główne zadanie, a tu miała szersze pole do popisu. Zwłaszcza, że zakon już nie
istniał. Tego dnia zagłębiała się w treści związane z transmutacją
międzygatunkową, tego chciał Czarny Pan, więc ona, by nie stracić ukochanego i
życia, bez słowa skargi przeszukiwała coraz starsze tomy i robiła dokładne
notatki, by nie uronić nawet jednej myśli. Wtedy do jej królestwa weszła
wysoka, ubrana całkowicie na czarno postać. Było widać bladą skórę dłoni i
powolny, pełen gracji krok. Hermiona od razu widziała, że to nie żadna z osób,
których mogłaby się spodziewać. Było późno więc miała nadzieję, że to jej
ukochany, ale to nie był Sev, któremu udało się szybciej wyjść ze szkoły. To
też nie Voldemort, który uwielbiał przyglądać się jej pracy i dopytywać
szczegółów potrzebnych do dokładniejszego użycia magii. Można powiedzieć, że
Hermiona już się do niego przyzwyczaiła i nie wzdrygała się od jego głosu, a
jego obecność nie zagęszczała atmosfery. Ta dwójka w zadziwiający sposób
znalazła wspólny język, gdy rozmawiali o kolejnych dziedzinach magii i nowych
odkryciach.
Tym razem jej gościem okazał się nie kto inny jak Lucjusz Malfoy. Już
od dawna miał chrapkę na tę drobną Gryfonkę.
Jeszcze przed wojną podziwiał jej inteligencję, a nie jak Severus
dopiero, gdy wyrosła na piękną kobietę. Jednak to nie on ją wprowadził w
czarnomagiczny świat, więc teraz nie miał do niej prawa, ona miała być zabawką
starego Nietoperza i podręczną encyklopedią Czarnego Pana.
- Witam, panno Granger.
- Pan Malfoy, co pana tu sprowadza?
- Jest pani inteligentna, powinna pani
wiedzieć, że od dawna nie jest mi pani obojętna. – powiedział stosunkowo
miłym tonem.
- Pana IQ również jest powyżej normy, więc powinien pan wiedzieć, że
kocham innego.
- Moja droga panno Granger, nie sądzisz chyba, że ty… zwykła szlama…
wystarczysz takiemu mężczyźnie jak Snape. Powinnaś wiedzieć, jak twój los jest
niepewny, a życie kosztowne, powinnaś znaleźć coś pewniejszego, dzięki czemu na
pewno przeżyjesz. I to na wysokim poziomie.
- Panie Malfoy, co pan insynuuje? Severus mnie kocha, a poziom życia
przy nim jest wyższy niż ten, o którym kiedykolwiek marzyłam. Zresztą to nie
pieniądze są najważniejsze, a miłość. Futro z norek, czy stos diamentów nie
pomogą, gdy serce jest chore i niezdolne do miłości.
- Proszę, niech pani skończy ten cyrk, proszę po prostu podać cenę,
jestem pewien, że z łatwością się dogadamy.
- Nie wiem jak pan śmie… tak ubliżać mi? O nie, mnie nie można kupić!
- Chwytaj okazję, bo będzie ci żal, pieniądz wieczny jest, a uczucie
Severusa nigdy nie będzie pewne. Wierzę w pani rozum i spryt, niech się
zakończy ten flirt.
- Severus mnie kocha, nigdy nie musiał mnie kupować, umiał mnie samym
sobą oczarować.
- Tak, kocha cię, dopóki mu się nie znudzisz, później wyrzuci cię w
kąt, a Czarny Pan pozbędzie się kolejnej szlamy. Zanim przestanie cię znać
musisz zrozumieć, że jeszcze jestem ja.
- Ja mu wierzę…
- Ach, kochana, nie wiesz dokąd prowadzi nas wiara? Kiedyś wierzono,
że świat płaski jest, dziś tylko wzbudza to śmiech!
- Miłość wieczna jest, siłę czerpie z gwiazd nieskończoną.
- Starczy już tych bzdur, bo zwątpię w twój intelekt, zejdź na ziemię
i po prostu podaj cenę.
- Miłość nie skreśla rozumu, a napędza cały świat, wypełnia mnie i nie
wyrzeknę się jej. Musi się wreszcie pan z tym pogodzić. Już na zawszę chcę
kochać Severusa i być kochana tylko przez niego.
- Ślicznotko uwierz mi! Zaraz znajdę ci tysiące innych pań, słodkich
tak jak ty, które dadzą mu wieczną miłość i durne gwiazdki z nieba!
- O nie, tylko moja miłość prawdziwa jest!
- Skończ z tym uporem, bo sprawię ci loch!
- Malfoy! Czyżbyś chciał mi coś powiedzieć? - w tym momencie do
biblioteki wszedł sam Voldemort.
- Och, panie – mężczyzna upadł na kolana, a Hermiona jak zwykle się
skłoniła i pozwoliła sobie usiąść w fotelu, by się uspokoić.
- Panno Granger, czy Lucjusz przeszkadza pani w pracy?
- Tak, próbował mnie przekonać do swoich zalotów.
- Grożąc ci lochami? Malfoy, nie tak uwodzi się inteligentne kobiety, Crucio. – gdy mężczyzna wił się z bólu
przed swoim panem ktoś lekko zapukał do drzwi, które po chwili się uchyliły i
zza nich można było zobaczyć lekki uśmiech na twarzy czarnowłosego mistrza
eliksirów. Gdy tylko zobaczył jaka scena odgrywa się w bibliotece, uśmiech
zniknął z jego twarzy i sam uklęknął przed swoim Panem. – Wstań Severusie, zgaduję, że jesteś
umówiony z panną Granger, a nie przyszedłeś przeszkadzać jej jak pan Malfoy. – powiedział Voldemort nie przerywając
tortur. Snape podniósł się z kolan i szybko dopadł do swojej ukochanej.
- Co się stało skarbie? – zapytał pełen troski, przez co Voldemort tylko
zmrużył oczy z irytacji, dla niego miłość to bzdura, a to, że zgodził się na
ich związek to tylko akt łaski i korzyść dla niego.
- Tak, właśnie, w sumie ja usłyszałem tylko ostatnią kwestię Malfoya.
– w tym momencie przerwał zaklęcie i zwrócił swoją zniekształconą twarz w
stronę Hermiony.
- On…
- No mów, Granger, to że cię toleruję, nie znaczny, że możesz mnie ignorować.
Gdy mówię, żebyś coś powiedziała, masz to mówić. – wysyczał zirytowany
Voldemort.
- On chciał mnie przekonać pieniędzmi, bym zostawiła Severusa i była z
nim. Mówił, że jeśli Sev się mnie pozbędzie, to ty Panie mnie zabijesz,
twierdził, że może sam wsadzić mnie do lochu, bym nie była z Severusem, tylko z
nim.
Wtedy po raz pierwszy, przy innych świadkach niż Hermiona Czarny Pan
się zaśmiał.
- No, no, no, Malfoy. Nie sądziłem, że ktokolwiek tak nisko upadnie,
by chcieć odkupić kobietę. – Hermiona lekko zdenerwowana nawet nie patrzyła na
Czarnego Pana, w końcu dla niej to była tragedia, a on się z tego otwarcie
śmiał. – Jednak skoro groziłeś jej także lochem to teraz Granger i Snape idą
zająć się sobą, a ty znajdziesz się w wyżej wspomnianym miejscu na miesiąc,
może to nauczy cię choć szczątkowego szacunku dla kobiet. – Tak jak chciał
Czarny Pan, Lucjusz niekrótko był w lochach dworu Riddle’ów, a Gryfonka z
mistrzem eliksirów byli razem naprawdę szczęśliwi. Mimo panowania Voldemorta i
ogólnej rozpaczy, oni potrafili znaleźć swoje szczęście.
Ojoj jaki łaskawy Voldemort! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się to połączenie Herminy i Severusa. Swoją drogą faktycznie Lucjusz nicko upadł, żeby tak kasą próbować przekupić kobietę. Jestem w szoku, że Voldemort wygrał itd. Jednak trzeba przyznać, że rzadko kiedy zdarza mi się czytać takie notki. :)
Właśnie za to uwielbiam twój blog...tutaj jest dosłownie wszystko.
:*
"zapytał pełen troski, przez Voldemort tylko zmrużył oczy z irytacji" - chyba zjadłaś "co" przed "Voldemort".
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale lubię czytać o stosunkach uczeńxnauczyciel, a ta miniaturka zdecydowanie przypadła mi do gustu. Brakowało mi tylko trochę opisów pomieszczeń i wyglądu postaci, ale to tam drobiazg. Interesujący wątek nadrabia brak opisów ;x
No nic, to weny życzę i kolejnych wspaniałych minaturek! :3
Nie przepadam za miniaturkami o Severusie i Hermionie, ale ta mi się spodobała :D
OdpowiedzUsuńWeny !
Cookie :*
świetna miniaturka, fajne połaczenie i przede wszytskim fajnie napisane, miło się czyta, bez błędów i nieścisłości, fabuła genialna i tak dobrze odwzorowane charaktery bohaterów, normalnie magicznie piszesz, czekam na więcej, będę wpadać i komentować, zapraszam też do mnie na pierwszy rozdział :* gorąco pozdrawiam i dawaj szybciutko jakąś notkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com/
Vanillia :)
Styl i pomysł bardzo fajnie, jednak mimo to średnio mi się spodobała. Wydaje się bardzo mało prawdopodobna Hermiona od tak przechodzi na ciemną stronę, Voldemort który uczy szacunku do kobiet trochę dziwnie.
OdpowiedzUsuńAle podziwiam pomysł ;))
Pozdrawiam Syntia ;)
Styl i całość fajnie sie ze soba komponuje
OdpowiedzUsuńLekko i przyjemnie to sie czytało
Taka miniaturka no nie wiem jak to opisać ale krótko mówiąc Cudo :)
Weny
Jaka świetna miniaturka c: Mimo, że charaktery wszystkich były tu całkiem inne niż sobie wyobrażałam, podobała mi się :D
OdpowiedzUsuńSuper! Ale jakoś śmiejącego Voldzia wyobrazić sobie nie mogę ;D
OdpowiedzUsuńWrr! Lubie Lucjusza, ale tutaj mnie wkurzył.
Mimo to podoba mi się to, że Hermiona i Sev żyją pomimo śmierci Zakonu.
Pisz tak dalej!
Weny i pozdrawiam
Aveline
Super :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zakonu nie ma i wogóle ale czy tak mi się podobało :D
Pozdrawiam i weny życzę :D
to wszystko jest takie nierzeczywiste, nigdy wcześniej nie czytałam takiej wersji biegu wydarzeń, chociaż muszę przyznać, że przekonuję się do niej
OdpowiedzUsuńCiekawie przedstawiłaś inną wersję wydarzeń niż ta, która jest w książce :D Podoba mi się taki zachowanie Czarnego Pana wobec Hermiony i Severusa.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do mnie ;)
Nigdy za bardzo nie czytałam Sevmione, ale ta miniaturka jest świetna! Uwielbiam twoją twórczość i niecierpliwie czekam na coś nowego.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na drugi rozdział: http://ciemna-strona-dramione.blogspot.com/
Miałaś bardzo ciekawy i oryginalny pomysł. Doprawdy zaskoczyłaś i zaintrygowałaś mnie. Lucjusz - mimo, że ogólnie go lubię - w takiej wersji go mocno nie trawię xd. Idiota z niego i tyle ;3.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny!
Charlotte
----------------
charlotte-petrova-dramione.blogspot.com
dramione-wymiana.blogspot.com
Czytałam tą "M" wczoraj, a dziś se słucham: https://www.youtube.com/watch?v=Czs4sk7eFr0&src_vid=OsO4mBEHKHk&feature=iv&annotation_id=annotation_2846120577 i zastanawiam się skąd ja znam tą piosenkę..... :D
OdpowiedzUsuńPołączenie Hermiony, Severusa, Lucjusza z "Tylko jedno życie masz" Po prostu zwaliło mnie z nóg! Kocham tą miniaturkę!
OdpowiedzUsuńE, no nie wiem. Jakoś mnie nie przekonuje, że Hermiona tak po prostu sobie przeszła na ciemną stronę (i to w dodatku pozwalając zabić Rona i oddać Harry'ego). W dodatku ona i Lucjusz gaworzą sobie o flircie rymowanką (wierszem?), a później na dokładkę Voldemort mówi o zajmowaniu się sobą Severusa i Hermiony, po czym uczy zarozumiałego śmierciożercę Malfoy'a szacunku do kobiety i to w dodatku nieczystej krwi.
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że od jakiegoś czasu interesują mnie losy bohaterów żyjących w świecie zdominowanym przez Voldemorta, bo czytałam parę fajnych interpretacji takiego obrotu spraw, ale to do mnie jakoś nie trafiło.
Pozdrawiam,
hg-ss-we-snie.blogspot.com
Ha! Afera Mayerling! Uwielbiam. Szczególnie w wykonaniu Sylwii Banasik i Adriana Wiśniewskiego <3
OdpowiedzUsuńHa! Afera Mayerling! Uwielbiam. Szczególnie w wykonaniu Sylwii Banasik i Adriana Wiśniewskiego <3
OdpowiedzUsuń