Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

Za barem. Rozdział I

Zbetowana przez Frank Devereaux, zapraszam do czytania i komentowania :) Poza tym zapraszam do ankiety, która i tak ma niezłą frekwencję :D ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Większość uczniów Hogwartu w czasie wakacji odpoczywało, odrabiało lekcję, robiło kawały rodzeństwu, niektórzy gdzieś wyjeżdżali, lub próbowali wymyślić sposoby, jak niezauważalnie używać magii po za szkołą. Jednak jedna bardzo zdolna, młoda czarownica nie miała tak różowo. Drugą część wakacji miała zamiar spędzić u przyjaciół w Norze, lecz w jej rodzinie pieniędzy nigdy nie było za dużo, a koszty Hogwartu nigdy nie były małe, więc w ciągu dnia dorabiała w sklepie spożywczym, a wieczorami pracowała jako barmanka w ośrodku wypoczynkowym „U Wiedźmy”. Mieszkała pod Londynem w małej miejscowości nad jeziorem. Turystów nie brakowało i tylko dzięki temu udało jej się załapać na tę pracę. Hermiona miała szesnaście lat i starała się jak mogła, by wesprzeć swoich rodziców i choć część wydatków pokryć samodzielnie. Dwie g...

Gdy Czarny Pan jest u władzy

Wszystkie cytaty jakie tu wyłapiecie pochodzą z piosenki "tylko jedno życie" z musicalu  "afera Mayerling" ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Czarny Pan zwyciężył, większość osób z jasnej strony została zamordowana, porwana, zniknęła lub popełniła samobójstwo, jednak jest jeden bardzo wyraźny wyjątek, który żyje w miarę spokojnie. Nie uznaje ideologii Voldemorta, ale nie walczy z nim, trzyma się z boku i żyje tylko dzięki swojej miłości, która nigdy nie była po dobrej stronie. Hermiona Granger kocha Severusa Snape’a ze wzajemnością i tylko dzięki niemu dalej żyje. To Sev zabił Weasleya i przekonał Granger do przejścia na ciemną stronę, to on wystawił Pottera na tacy swojemu panu i tylko dzięki temu otrzymał łaskę wolnej miłości. Można powiedzieć, że Voldemort wręcz błogosławi temu związku, ponieważ dzięki temu ma ogromną wiedzę panny Granger pod ręką. Dziś rano Hermiona jak co dzień dostała wiadomość od Snape’a z prośbą o spotkanie podczas kolacji, z ogromnym ...

Kot

Właśnie minęła trzecia w nocy, niebo wyglądało niesamowicie, żadnych chmur, a bez smogu Londynu było widać wszystkie gwiazdy i piękny księżyc w pełni. Draco Malfoy nie zauważał tego wszystkiego, ponieważ obudził się trzy sekundy temu gdy chciał przytulić narzeczoną, ale nie wyczuł jej ciała obok siebie. Nie zważając na nic miał w głowie jeden obraz. Dopiero co skończyli Hogwart, postawił się rodzicom i dzięki temu zamieszkał z Hermioną. Byli szczęśliwi, choć już bez fortuny Malfoyów, Draco bardzo uczepił się tej myśli przez co często tracił humor i stawał się opryskliwy. Po miesiącu wspólnego życia, gdy Miona robiła co mogła, by ratować związek, blondyn prowokował coraz większe awantury na każdym tle, jednak wszytko kończyło się na pieniądzach. Tym razem kłótnia była większa niż kiedykolwiek. - Nie pomyślałaś, że to wszystko przez ciebie?! – krzyczał Draco na całe gardło. – Gdybyś umiała urodzić się w odpowiedniej rodzinie byłoby nas stać na te cholerne wakacje! - To nie moja ...

Wszystko przez Parkinson

Ogromne dzięki za 30000 wejść :D Jesteście wielcy :D ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Hermiona wracała pustymi już korytarzami Hogwartu, za pięć minut zaczynała się cisza nocna, więc szybkim krokiem wracała z biblioteki. W ramionach niosła dwa grube tomy ksiąg z zaklęciami, które chciała wykorzystać do eseju dla Flitwicka. Krzywołap plątał jej się między nogami i domagał się uwagi z jej strony, jednak ona rozmarzona o swoim chłopaku nie zwracała na niego większej uwagi, a jak to bywa z kotami, one tego nie lubią. Gdy rudzielec przeszedł między jej nogami, ona straciła równowagę i przed upadkiem zdążyła tylko zauważyć Pansy całującą jej ukochanego Ślizgona. Teodor Nott już od dawna starał się o Gryfonkę, więc gdy zobaczył ją leżącą na zimnej podłodze, a wokół niej książki, nie zastanawiając się nawet pięć sekund, odepchnął Parkinson i ruszył w jej stronę. Ona z oczami pełnymi łez sama próbowała się pozbierać, nie patrząc na chłopaka zbierała książki nawet nie podnosząc się z podłogi....

Jak wygrać w sądzie

Na pomysł wpadła moja koleżanka, mam nadzieję że się spodoba :) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ - Pansy, ja wiem, że jesteś tylko sekretarką mecenasa Malfoya, jednak musisz to zrozumieć. W tej chwili nie przyszłam tu jako jego narzeczona, tylko jako pani prokurator. To sprawa zawodowa, a nie randka, rozprawa zaczyna się za piętnaście minut. Masz mnie wpuścić! – była Gryfonka patrzyła na czarnowłosą z ogniem w oczach. - Panno Granger… Mecenas mówił, żeby nie wpuszczać nikogo, nie mówił o wyjątkach… - widać, że kobieta szefa robiła na niej duże wrażenie. Nic dziwnego, nie raz już tu przychodziła i Malfoy traktował ją jak boginię. Zresztą, mało który czarodziej skończył Uniwersytet Magiczny na wydziale prawa rok przed oficjalnym zakończeniem, a mugolski Oxford skończył z tytułem doktora i w dalszym ciągu starając się o profesora. Poza tym również postawa Granger mówiła o jej wysokiej pozycji. Zawsze dobrze ubrana, z klasą i elegancją, a wszystko co na siebie zakłada ma metkę znanego ...