Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Za barem. Rozdział VI

Była już połowa listopada, a Malfoy walczył z całych sił o miłość. Robił wszystko, by tylko nie stracić Hermiony, co ona mu niezbyt utrudniała. Musiała przyznać, że podobało jej się zabieganie o nią. Draco był z nią i z żadną inną, udowadniał jej to na każdym kroku. * Niedziela po wypadzie do Hogsmeade zaczęła się dla szatynki dość późno, bo dopiero o jedenastej promienie słońca w końcu padły na jej twarz. Wstała i nieśpiesznie umyła zęby, ubrała zwykłe jeansy i szary sweterek z rękawami do łokci, ponieważ na dworze nie było aż tak zimno. Założyła wygodne buty i skierowała się do wyjścia z pokoju wspólnego. Jakie było jej zaskoczenie, gdy pod obrazem czekał na nią Draco z różą. - Witaj kochanie. Wyspałaś się? – spytał, gdy dał jej słodkiego buziaka na powitanie i wręczył różyczkę. Hermiona odesłała ją do dormitorium. - Wyspałam. Od której tu czekasz? - A nieważne… - Draco. - Dobra, od siódmej. Nie wiedziałem czy lubisz wcześnie jeść śniadanie, czy jesteś typem śpiocha. ...

O mnie się nie martw

- Pójdziemy do kina? - Mionuś, wiesz, że nie lubię tych ruchomych obrazków… - Jasne, Ron. Właśnie miało lecieć Pretty Woman. R ozumiem... Po co komu romantyczność. *** - Posiedzimy dzisiaj sami w mieszkaniu? - Nie lepiej zróbmy coś produktywnego? Może zaprosimy Harry’ego z Ginn. Wy pogadacie o babskich sprawach, a ja z Harrym pogram w szachy? - A może ze mną pograsz w szachy? - Miona… Wiesz, że to jedyna rzecz, w której jesteś beznadziejna. - Jak chcesz. Idę po Ginny i wychodzimy. Rób sobie, co chcesz! *** - Ronuś, co powiesz na kolację w restauracji? Nie chce mi się gotować. - Wolałbym coś słodkiego. Co powiesz na deser, a na kolację wrócimy do domu? - Słuchasz mnie? Nie chcę gotować. Możemy zjeść i kolacje i deser na mieście? - Nie możesz choć raz mi ustąpić? - Chcesz to idź sobie na ten głupi deser sam! Ja idę z Draco na kolację! - Czemu z nim? - Bo jest znajomym z kancelarii i już trzy razy mu odmówiłam wspólnego wyjścia, żeby być z Tobą, a ty mnie ...

Sowa

Niestety zamiast wkleić tu kolejną miniaturkę lub kolejny rozdział piszę notkę. Nie skończyłam żadnego tekstu, klasa maturalna to koszmar, a gdy ma się przed sobą i maturę i egzamin zawodowy to urwanie głowy. Na szczęście nie zawieszam bloga, jednak posty nie będą już co tydzień. Nie wiem kiedy pojawi się najbliższy, a później też to nie będzie regularnie. No a teraz moment na wielkie podziękowania dla Was :) dzięki Wam mam juz prawie 71000 wejść :D Jak zawsze zachęcam do komentowania:) Pozdrawiam :) Lucy Phere

Za barem. Rozdział V

Moi drodzy Czytelnicy :) Piszę tą krótką notkę, żeby zaapelować o zwracanie uwagi na dodatki na blogu,  często pytacie o kolejne części lub kiedy będą kolejne posty, a te wszystkie informacje znajdują się choćby w Proroku Codziennym :) Teraz zapraszam do czytania i komentowania :) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~   Już prawie miesiąc chodzili do szkoły. Szósta klasa w porównaniu z poprzednią, była banalnie prosta. Nauczyciele i tak gonili z pracami domowymi i wypracowaniami, jednak dzięki temu, że nie było potrzeby zdawania SUMów, nie gnali aż tak z materiałem. Dziś był dzień wyjścia do Hogsmade, ale wybiła już dwudziesta, więc wszyscy powoli się zbierali. A tak naprawdę, to wcale nie tak powoli. Większość już grzała się w zamku. Harry i Ron też już do niego popędzili, bo Hermiona bardzo chciała zostać jeszcze w miejskiej bibliotece. Chłopakom to nie było w smak, dlatego Miona pogoniła ich, żeby jej nie przeszkadzali. Tych niewielu, co zostało jeszcze w Hogsmade, pewn...

Za barem. Rozdział IV

Hermiona już dwa tygodnie była w Norze. Był czwartek, a do końca wakacji zostały równo dwa tygodnie. Od ostatniego dnia pracy Hermiona się zmieniła. Mniej się uśmiechała i ogólnie była przygaszona. Nadal z chłopakami i Ginn chodziła nad jezioro lub pomagała pani Weasley w kuchni. Z Arturem rozmawiała o wynalazkach mugoli. No i stał się cud. Pomogła George'owi i Fredowi w jednym wynalazku, ale to chyba tylko dlatego, że już nie mieli jak rozpowszechniać tego na terenie szkoły, jedynie w swoim sklepie. Dziś był ostatni dzień tych wakacji, który spędzi wśród mugoli. Jej babcia była bardzo religijna, a dzisiaj w jej parafii był odpust, więc była największa rodzinna impreza w roku. Hermiona obiecała, że się pokaże. Ubrała się w ten sam zestaw, który planowała na randkę z Draco, nim zobaczyła prezenty od niego. Więc miała na sobie spódnicę z wysokim stanem w kolorze brudnego różu i białą koszulkę na szerokich ramiączkach. O godzinie jedenastej już była na uroczystej mszy. Gdy tylko ta...