Po zaręczynach (+18!) cz I
Bogato urządzona sypialnia.
Ciemnozielone ściany i srebrny sufit. Mahoniowa szafa pełna drogich i
eleganckich koszul, garniturów, krawatów wykonanych z najlepszych materiałów od
najlepszych projektantów. Ciemne drewno na podłodze. No i w końcu… Ogromne
mahoniowe łóżko. Było naprawdę wielkie. Z dziesięcioma poduszkami różnych
wielkości, nakryte zielono-srebrną kołdrą. Cały pokój aż bił po oczach swoim
przepychem.
Głowa mu pękała. Słońce raziło nawet przez
zamknięte oczy. Lekka suchość w gardle mówiła mu, że wczoraj było dobra
impreza. Tylko co było wczoraj. Chyba nic oficjalnego skoro pozwolił sobie pić.
Czuł się niewyraźnie. Nie chciał jeszcze wstawać. Był mocno niewyspany. Chciał
się przewrócić na plecy, od kiedy żona odeszła on miał całe łóżko dla siebie.
Jednak natrafił na przeszkodę. Otworzył oczy i szybko zamknął je z powrotem.
Słońce go raziło, spróbował jeszcze raz, ale tym razem powoli. W tym momencie
wszystko rozjaśniło mu się w umyśle. Głowa bolała jeszcze bardziej. Wczoraj
jego syn miał zaręczyny. On poszedł w tango z whisky. Z każdą kolejną szklanką
uświadamiał sobie, że kocha narzeczoną swojego syna.
Sam wypił co najmniej butelkę Ognistej. Czuł się tak
nieszczęśliwy w jej towarzystwie. A żadne nie mogło wyjść wcześniej. Głowę
miał lekką, choć myśli mu ciążyły. Chciał przestać myśleć. Wziąć w obroty jedną
z jej koleżanek. Choćby tą Lovegood. Niebrzydka, tańczyć nawet umiała, usta
zawsze mógł jej zamknąć. Każda uwielbiała jego intensywne pocałunki. Zaczął
tańczyć. Często zmieniał partnerki. Raz to były jakieś arystokratki, raz
mugolaczki. Nie szlamy. Już od dawna nie używa tak ordynarnych określeń. W
sumie od kiedy jego syn związał się po wojnie z jedną z nich. Na początku
próbował mu to wyperswadować. A syn co? Zmusił ich do dziesiątek wspólnych
obiadów, kolacji, podwieczorków, spacerów we trójkę i co. I się w niej
zakochałem. Już wiedziałem co syn w niej widział. Piękna, młoda i zdolna
czarownica. Nie raz lepsza ode mnie czy mojego syna.
Gdy tańczyliśmy nie wiedziałem czy jestem w niebie
czy w piekle. Ona zdolna tancerka. Ja zmuszany do nauki tańca gdy byłem w
szkole. Raz tańczyliśmy walca. Innym razem trafił się jive. W końcu trafiliśmy
na tango. Między tańcami były duże przerwy. Zdążyliśmy już sporo wypić. Gdy
przyszła pora na ten porywczy taniec nie musiałem powstrzymywać spojrzeń czy
rąk. Moje oczy często kierowały się na jej biust, pupę lub nogi. A ręce
błądziły od szyi przez ramiona, plecy i talię. Bywały nawet na jej kształtnych
pośladkach. Po tym tańcu ciężko było od niej odejść. Ona też nie była chętna
oddalać się ode mnie. Wszyscy wiedzieli, że dogadujemy się, wiec nikt nie
widział nic złego w tym, że byliśmy o dziesięć sekund za długo w ostatniej
pozycji gdy przechylałem ją w tył.
Po kolejnych trzech szklankach whisky to ona
przysiadła się do mnie twierdząc, że stopy ją bolą niemiłosiernie. Twierdziła,
że to moja wina. Cały czas się uśmiechała. Ja też się śmiałem. Była tak urocza.
Kolejne dwie szklanki wypiliśmy razem. Mój syn rozbierał wzrokiem druhnę. Jego
przyszła żona dobrze o tym wiedziała. Od dawna się nie kochali, nie wiem po co
te zaręczyny. Nie wiem, po co on pytał, a po co ona się zgadzała to już
całkowita zagadka. On ją jawnie zdradzał. Ona miała na to jawnie wylane.
Wszystkim mówili, że to oznaka bezkresnego zaufania. Ja widziałem, że im nie
zależy.
Gdy dobiła druga w nocy chciałem wyjść po cichu.
Nawet mi się udawało. Nie żegnałem nikogo, wziąłem swój płaszcz od skrzata
domowego, mimo maja noce były chłodne. Znajdował w pięknym ogrodzie swojej
dawnej, mniejszej rezydencji, którą dał synowi na siedemnaste urodziny.
Zmierzał w kierunku bramy by teleportować się do siebie. Nie lubił robić tego
na terenie posesji, zwłaszcza cudzej. Był w połowie ścieżki gdy usłyszał jej
głos. Wołała go. Prosiła by zaczekał. Gdy się z nim zrównała szli ramie w
ramię. Dowiedział się, że dużo osób miało zostać w rezydencji na noc, a ona nie
chciała z nimi przebywać. Była zmęczona. Więc zaproponowałem, jej pokój w moim
dworze. Razem ze mną teleportowała się. Gdy wylądowali przed bramą zawiał
mocniejszy podmuch wiatru. Ona wtuliła się w moje ramię. Zarzuciłem swój
płaszcz na jej odkryte barki. Teraz zauważyłem, że nadal była w sukience, bez
niczego na wierzchu. Przygarnąłem ją ramieniem do siebie i szybkim krokiem
ruszyliśmy w stronę drzwi. Zaprowadziłem ją do salonu i zaproponował herbatę.
Skrzat przyniósł dwa kubki. Siedzieli obok siebie grzejąc się przy kominku i
rozmawiając o niczym. Bezwiednie zbliżali się do siebie.
On patrzył w jej ciepłe tęczówki. Ona co chwilę
spuszczała wzrok na jego idealnie wykrojone usta. Po kilku minutach ciszy
pocałował ją nieśmiało. Wiedział, że nie ma prawa. Ona miała go właśnie uderzyć
w twarz i wykrzyczeć jakim jest zboczeńcem. On tego chciał. Ale nie. Podniosła
dłoń by położyć ją na jego karku. Posadził ją na swoich kolanach, chciał ją
mieć bliżej. Całowali się co raz namiętniej. Wziął ją na ręce. Po za skrzatem
nie było nikogo w domu. Wiedział, że nikt im nie przeszkodzi. Położył ją na
miękkim dywanie. Pocałunkami schodził w dół szyi. Ona mruczała jak kotka
wplatając mu dłoń we włosy. Lekki zarost drapał jej delikatną skórę dekoltu.
Zdjęła z jego szyi krawat i odrzuciła go za kanapę. On odpiął trzy górne guziki
koszuli. Znalazł zamek jej sukienki. Jednym ruchem go rozpiął. Ściągnął
delikatny materiał. Przez krótki moment patrzył bez skrępowania na jej pełne
piersi, ukryte pod koronką stanika, zauważał nieidealnie płaski brzuch i lekko
zaokrąglone biodra. Jej kobiecość była zakryta przez czarną koronkę. W chwili
gdy on to wszystko rejestrował, ona przetoczyła go na plecy i sama usiadła na
nim okrakiem. Pod sobą mogła poczuć już lekko nabrzmiałego członka. Powoli
rozpinała mu koszulę do końca. Całowała jego tors, lekko przygryzała sutki i
jeździła wilgotnym językiem po jego jasnej skórze. Całowała jego szyję i czasem
usta. Gdy doszła do jego spodni sprawnie rozpięła pasek. Pozbyła się zbędnego
materiału. Jej kochanek był już w samych bokserkach. Znów całował ją w usta.
Zachłannie, prawie brutalnie. Jednym ruchem rozpiął jej stanik i rzucił za
siebie. Ruchem rąk przekazał jej by lekko się podniosła. Ściągnął jej koronkowe
figi. Była przed nim całkiem naga. On znów położył ją pod sobą. Zaczął pieścić
jej szyję, dekolt, aż doszedł do piersi. Przy nich się zatrzymał. Lekko je
lizał i całował. Na zmianę zajmował się nimi, raz ustami a raz dłońmi. Czasem
lekko przygryzał sutki lub zaciskał na nich swoje długie palce. Jego jak dotąd
wolna dłoń wędrowała do jej wzgórka. Lekko krążył po nim palcami. Od czasu do
czasu niby przypadkiem zahaczał o łechtaczkę. Dziewczyna cicho jęczała,
wzdychała i prosiła o więcej. Gdy on się zlitował przeszedł językiem przez jej
brzuch, przez moment zatrzymując się na jej pępku. Gdy doszedł do guziczka od
razu zaczął go intensywnie ssać. Czuł jaka była mokra, więc by dać jej więcej
przyjemności od razu wsadził w nią dwa palce. Na początku poruszał nimi
delikatnie. Jednak po kilku minutach gdy ona zaciskała swoje dłonie na jego
długich włosach, on zaczął szybciej się poruszać dokładając jeszcze dwa palce.
Drugą dłonią mocno trzymał ją za jeden pośladek, niemal boleśnie, jednak ją to
tylko dodatkowo podniecało. Wypychała biodra w jego stronę. On szybko pracował
językiem i dłońmi. Na krótką chwilę przestał. Trwało to kilka sekund, jednak
gdy tylko wznowił działania dziewczyna przeżywała najintensywniejszy orgazm w
swoim dwudziestodwuletnim życiu. Głośno oddychała, było słychać jej jęki, a
pomiędzy nimi jego imię. Gdy doszła do siebie uśmiechnęła się do niego i kazała
mu zdjąć bokserki. Popchnęła go na kanapie tak żeby on usiadł. Zajęła miejsce na
dywanie przed nim. Z szerokim uśmiechem przyjrzała się jego imponującej
erekcji. Lekko wodziła po niej palcami. On patrzył na nią zniecierpliwionym
wzrokiem. Chciałby ją wziąć już w tej chwili, jednak wiedział, że ona chcę się
z nim sama pobawić. Więc nie przeszkadzał jej. Ona popatrzyła mu wyzywająco w
oczy po czym wzięła jego główkę w swoje usta. Lekko bawiła się językiem, już na
niego nie patrzyła, całą swoją uwagę skupiła na jego członku. Lekko masowała
jego jądra i lizała małą część jego penisa. Od czasu do czasu zaciskała na nim
usta a nawet delikatnie zęby co wywoływało głośniejsze westchnienia jej
kochanka. Po chwili takich pieszczot wzięła go całego w usta. On był zdziwiony,
bo jego była żona nigdy tego nie dokonała. Ona jednak z łatwością go pieściła
językiem. Od czasu do czasu prawie całego wyciągała z ust tylko po to by po
chwili znów mieć go w gardle. Nie dławiła się nim, ale widać, że robił na niej
wrażenie. Po dłuższym czasie takich zabaw znów jej ręce wróciły do jego jąder.
Zadbała o to by penis był w jej ustach a nie gardle gdy doszedł i strzelił
spermą na jej podniebienie. Wyssała z niego całe nasienie. Spojrzała w jego
stalowe oczy i z wyzywającym uśmiechem przełknęła co miała w ustach. On nie
wytrzymał. Jego członek już był gotowy. Wpił się brutalnie w jej usta. Czuł
swój smak na jej języku. Podniósł ją tak
by owinęła nogi wokół jego bioder. Zaniósł do swojej sypialni i położył na
ogromnym łóżku nie przerywając pocałunku mocno w nią wszedł. Ona przeciągle
jęknęła. Czuła jak ją całą wypełniał. Dawno nie miała w sobie niczego tak
dużego. Jego syn się nawet nie umywał. Brał ją mocno i szybko. A ona chciała
jeszcze mocniej. Głośno wzywała imienia swojego kochanka. Jego jedna dłoń była
na jej pupie, a druga zaciskała się na piersi. Jej ręce wędrowały po jego
plecach, pośladkach i karku. Pieściła go swoim dotykiem tak samo intensywnie,
jak on ją swoim. Idealnie pasowali kształtem swoich ciał do siebie. Mimo, że
ona dużo drobniejsza od postawnego mężczyzny przylegała do niego całą
powierzchnią ciała, a on chciał ją mieć jeszcze bliżej. Lekko całował ją w
usta, czuła jego oddech na swoim uchu. W jednym momencie mocno przyśpieszył i
wchodził nią jeszcze gwałtowniej. Ona drapała jego plecy nie mogąc się
opanować. Ten seks nie miał w sobie nic z delikatności. Gdy usłyszał jak jęczy
nie wytrzymał wystrzelił w niej a ona z głośnym krzykiem doświadczyła kolejnego
orgazmu.
Było przed czwartą. Chcieli wziąć prysznic. W
łazience znaleźli się razem. Gdy byli w kabiną on umył jej plecy a ona mydliła
jego tors. Po chwili już ją całował. Z góry leciała lekko chłodna woda, dzięki
czemu ich skóra była jeszcze wrażliwsza na dotyk. On po raz kolejny wziął jej
sutek w usta i go mocno ssał. A ona kierowała jego głową tak by mieć jak
najwięcej przyjemności z tego wszystkiego. Jego palce znów znajdowały się w jej
wnętrzu. Była gorąca i mokra. Soki ciekły po jej udach, a on czerpał z tego
satysfakcję. Wziął ją na ręce i wyniósł spod prysznica, bardzo skupiając się na
tym by się nie poślizgnąć. Nie zwracając na nic uwagi posadził ją na blacie
umywalki i po raz kolejny wszedł w nią. Ona żeby zdusić krzyk zacisnęła zęby na
jego ramieniu co tylko go pobudziło. Złapał ją mocno za pośladki i przyciągnął
do siebie. Co raz mocniej się na nią nabijał. Gdy ona po raz trzeci doszła do
orgazmu, on się powstrzymał resztką sił by w niej nie skończyć. Wyszedł z niej
i wrednie uśmiechnął się na jej jęk zawodu. Odwrócił ją do siebie tyłem. Ona
lekko zdezorientowana poczuła jedną dłoń na sutku a drugą w jej kobiecości.
Nagle poczuła ten sam palec napierający na jej drugi otwór. Po chwili czuła jak
powoli porusza się w jej pupie. Aż pisnęła z zaskoczenia gdy on z niej go
wyciągnął i zaczął napierać penisem. Lekko przygryzł jej ucho i wyszeptał by
się rozluźniła. Gdy czuła jego ruchliwy język na swoim uchu, karku i szyi
mimowolnie się zamruczała z przyjemności. Nagle poczuła jak co najmniej połowa
jego członka znajduje się w jej pupie jednocześnie ją rozdziewiczając. Po kilku
chwilach mocnego pieczenia zaczęła odczuwać przyjemność jeszcze większą niż
wcześniej. Wzywała imię swojego kochanka wychwalając go pod niebiosa. Gdyby nie
jego silne ramiona jej nogi by się pod nią ugięły. Gdy ona doszła, a on spuścił
się w jej tyłku wyszedł z niej i mocno ją pocałował. Wziął ponownie pod
prysznic, jednak teraz byli tak zmęczeni, że tylko się umyli i on zaniósł ją
prawie śpiącą do łóżka. Położył ją pod kołdrą, a sam znalazł się koło niej. Szybko
wtuliła się w jego dobrze umięśniony tors i usnęła.
Tak. Lucjusz Malfoy całą noc
spędził z przyszłą żoną swojego syna, Hermioną Granger i wiedział, że to
najlepsza noc w jego życiu. To o tym marzył przez ostatnie cztery lata. Teraz
będzie marzył o rozpadzie związku swojego syna, by móc zająć jego miejsce.
Jaka jest szansa że będzie następna część? I Hermiona będzie z Lucjuszem?
OdpowiedzUsuńMiniaturka super ale zakończenie nie w tym momencie co trzeba! Błagam dodaj następną część :P
Łał.
OdpowiedzUsuńNigdy takiego czegoś nie czytałam.
O mój boże! Dramione zmienione stopniowo w Lucmione.. Słów mi brak.. Ale spokojnie. Słów mi brak bo to jest genialne!
Chodź nie lubię Lucmione, to mminiaturka przypadła mi do gustu.
Pozdrawiam
Ann
Nie lubię Lucmione,gdyby to był Draco to jak najbardziej ;-)
OdpowiedzUsuńOmG
OdpowiedzUsuńOMG… zbieram szczękę z podłogi…ALE JAK Z LUCJUSZEM ? Boże genialne pisz szybko bo po prostu nie wyrabiam XD
Po prostu zajebiste
Pozdrawiam
Nuśka
Sorry że tak bez ładu i składu, ale po prostu rozwaliłaś system :D
Usuńszok, szok ogromny! bosko napisane; no i nie mogę uwierzyć - lucjusz? serio? no tego jeszcze nie było; od początku wiedziałam, że to o niego chodzi, ale i tak byłam zszokowana; świetne...
OdpowiedzUsuńLubię Lucmione :D Super ci to wyszło!! Poproszę następną część! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :D
WOW ! Genialne :)
OdpowiedzUsuńDołączam się do Gisi. Ja też chcę kolejną część ;>
Dramione True Love <3
O kur....
OdpowiedzUsuńSzok.
Ale fajne.:D
Miniaturka ci się udała! A może być Hermiona z Lucjuszem? Jakoś nie lubię dramione!
OdpowiedzUsuń:O GENIALNE. I nawet to, że to był Lucjusz a nie Draco sprawiło, że było jeszcze fajniejsze :D Aaaaa! Ja chcę kolejną część!!
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award !
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów na dramione-true-love.blogspot.com
Dramione True Love <3
Bardzo dziękuję :) już patrzę
UsuńLucy!! Odjeło mi mowe! Strsznie mi sie podobalo, ze nazwalas rzeczy po imieniu! :) Lucjusz? Ledwo wrocilam z wakacji a tu taki szok! Czekam na kolejna czesc!!!!!
OdpowiedzUsuńSzok. Wiedziałam, że to o nich chodziło, ale..
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie nic napisać.
Ja tez wiedziałam, że o nich była mowa i też nie bardzo wiem co napisać..
OdpowiedzUsuńSkupię się więc na błedzie natury " technicznej" który zauważyłam. Jeżeli piszesz w trzeciej osobie to nie zmieniaj nagle ni z tego ni z owego na narracje pierwszosobową i na odwrót. Zdecyduj się na jedno. Idę czytać drugą część.