Gdy wróg okazuje się bliższy niż przyjaciel - 9 rozdział

Jak tylko dziewczyna zobaczyła rezydencję oniemiała z zachwytu. W niczym nie przypominała Malfoy Manor. Była prosta i dużo mniejsza. Ale wyglądała o wiele cieplej. Wybudowana została z białego kamienia, który wtapiał się w tło ze śniegu. Było widać ogromne okna. Gdy weszli do środka zobaczyła duże pomieszczenia urządzone w dość nowoczesny sposób.  Wszystko w nich idealnie współgrało. Biel przeplatała się z ciepłą zielenią i srebrem. Dziewczyna była pod ogromnym wrażeniem, gdy chłopak zaprowadził ją do ich wspólnej sypialni. Ciężko powiedzieć coś o tym pokoju po za tym że podłoga to był materac a na nim stosy poduszek. Cały pokój był miękkim łóżkiem, co bardzo ją zdziwiło. Draco się roześmiał.
- Chyba każdy ma taką minę jak mu pokazuję ten pokój.
- Jak to każdy? Ile osób już tu było? – Gryfonka od razu straciła na pewności siebie, pewna że Malfoy przyprowadza tu co drugą dziewczynę, z którą był w łóżku.
- Skarbie – mocno ją przytulił – Każdy który tu był, czyli Zabini czy Higgs, po intensywnych imprezach trzeźwieliśmy w tym domu, tu nigdy nie było moich rodziców więc mieliśmy spokój, a ten pokój jest dość blisko drzwi, żebyśmy się nie poobijali za bardzo. Jesteś tu pierwszą dziewczyną. Naprawdę jesteś dla mnie wyjątkowa – pocałował ją lekko w czoło, po tym wyznaniu dziewczyna zaczęła się śmiać.
- No tak, pierwszą dziewczyną. Nie wiedziałam że jesteś tak otwarty – gdy chłopak to usłyszał chciał zacząć ją łaskotać, jednak ona uciekła tak szybko jak się dało po miękkiej podłodze. Po pięciu minutach Hermiona sama się zapędziła w róg, Malfoy delikatnie przewrócił ją na poduszki po czym łaskotał. Przez chwilę nieuwagi to Gryfonka siedziała na jego brzuchu, a on zwijał się ze śmiechu. Wygłupiali się tak, aż oboje mieli kolki. Wtedy Ślizgon położył się koło Miony i ją namiętnie pocałował. Gładził jej plecy i ramiona. Dziewczyna nie zostawała mu dłużna jedną rękę wplatając we włosy, a drugą głaskała jego kark, chłopak wtedy pierwszy raz pogłębił pocałunek. Delikatnie drażnił jej podniebienie językiem. Całowali się tak aż zabrakło im tchu. Gdy ich usta oderwały się od siebie, blondyn zaborczo i opiekuńczo przytulił drobne ciało brunetki. Później pokazał dziewczynie, że drugie drzwi w tym pokoju prowadzą do pomieszczenia z ogromną szafą, wejściem do przytulnej łazienki i kominkiem, który ogrzewa oba pokoje. Resztę dnia spędzili na wygłupach, oglądaniu filmów na laptopie dziewczyny - Malfoy jeszcze nie zainwestował w telewizor, ale i komputery zaczęły go fascynować - i spacerze po ogrodzie. Na dworze urządzili bitwie na śnieżki i ulepili ogromnego bałwana, którego Hermiona nazwała imieniem chłopaka, za co została wepchnięta w największą zaspę. Złapała szybko Dracona, a że nie był na to przygotowany wpadł zaraz obok niej. Pociągnął dziewczynę na siebie i jeszcze raz pocałował. Byli parą idealną. Gdy wieczorem weszli do domu skrzat przyniósł im ogromne kubki gorącej czekolady i całą tace ciasteczek. Gdy siedzieli przed kominkiem Gryfonka krótko pocałowała blondyna w policzek.
- Dziękuję. – Wyszeptała mu do ucha.
- Za co Mała?
- Że mnie tu wziąłeś, mimo że protestowałam.
- Więc teraz sobie zapamiętaj, że ja zawsze wiem czego chcesz i potrzebujesz – powiedział śmiejąc się. – A właśnie. Jutro rano mnie nie będzie. Sprzedaję Malfoy Manor, więc obudzisz się sama, ale obiecuję że najpóźniej w południe tu wrócę – po czym dał jej krótkiego buziaka.
- To może dzisiaj ubierzemy choinkę? – popatrzył na nią zdziwiony. – No bo skoro jutro rano cię nie będzie to teraz to możemy zrobić. Nie lubię sama ją ubierać… - powiedziała się rumieniąc.
- Maleńka, ale przecież skrzaty ją ubiorą. Jak co roku…
- Nie! To już wolę ją sama ubrać. To jest jedna z fajniejszych atrakcji w święta, a ty mi jej nie zabierzesz… - stwierdziła z miną zbitego pieska. Malfoy nie wytrzymał tego spojrzenia i ją przytulił.
- No to chodź. Ubierzemy tą choinkę – po czym teatralnie wywrócił oczami. Poszedł po choinkę do ogrodu, a Hermionie powiedział gdzie są ozdoby. Gdy Draco ustawił choinkę w rogu salonu pojawiła się Gryfonka z 5 ogromnymi pudłami pełnymi ozdób. Gdy dziewczyna je zobaczyła popatrzyła zła na Ślizgona.
- Chyba kpisz, chcesz dać zielone ozdoby na zieloną choinkę?!
- Nie tylko zielone, jeszcze srebrne!
- Srebrnych się nie czepiam. Ale na zielone się nie zgadzam!
- Skarbie, pamiętaj że to mój dom.
- Mam wrócić do Hogwartu?
- Nie… No to co, cała na srebrno?
- Nie. Zielone ozdoby zmieniamy na czerwone. Choinka będzie czerwono srebrna.
- A nie może być niebieski zamiast zielonego?
- Może, ale wtedy damy biały zamiast srebrnego.
- Czemu?
- A czemu mają być kolory twojego domu, a mojego nie?
- Dobra, czerwono srebrna może być – po tym stwierdzeniu dostał buziaka w policzek, a dziewczyna zaczęła rozwieszać lampki na choince. Draco szybko poszedł jej z pomocą, bo nie umiała sięgnąć na szczyt. Tak więc Gryfonka wieszała niżej ozdoby, a Ślizgon wyżej. Gdy na koniec Draco dał niezbyt dużą srebrną gwiazdę na czubek drzewka odsunęli się na kilka metrów i podziwiali swoje dzieło. Było już dobrze po północy, a oni uśmiechali się jak wariaci. Pod czas dekorowania drzewka jak i całego pokoju kilka bombek się pobiło, a Granger została cała owinięta srebrnym łańcuchem. Byli z siebie bardzo zadowoleni gdy kładli się spać. Jeszcze chwilę skakali po materacach, jednak przed pierwszą już się tulili i zasypiali w swoich ramionach. Bez blondyna ta mała kobietka nie umiała już nawet zamknąć oczu. A on uwielbiał czuć jej ciepło tak blisko swojego ciała. Między nimi był tylko materiał jego spodenek i jego koszulki na niej.

Były pierwsze dni grudnia i wyjątkowo dziewczyna nie mogła zasnąć nawet w ramionach blondyna. Ten stwierdził, że najłatwiej będzie zając czymś jej myśli, tak żeby się rozluźniła i spokojnie usnęła.
- W sumie to co to za koszulka w której śpisz? Przecież widziałem pełno koronkowych szmatek w twojej szafie… - stwierdził z krzywym uśmiechem.
- No ale od Harry’ ego i Rona dostałam koszulki, zawsze lubiłam spać w dużo za dużym męskich t-shirtach – powiedziała z smutnym uśmiechem.
- A ta jest czyja?
- Rona. – Wyszeptała ledwo słyszalnie.
- Przez to nie możesz spać. Ona ci go przypomina… Mała, czemu wcześniej nie powiedziałaś. Poczekaj – wybiegł z pokoju w kierunku swojego dormitorium. Z szafy wyciągnął ulubioną, trochę za dużą nawet na niego, białą koszulkę, którą było lekko czuć jego perfumami. Wszedł do niej i podał jej koszulkę. – Ja teraz wyjdę, żebyś się przebrała. Później dasz mi koszulkę Łasica, a ta od teraz jest twoja, jeśli nie będziesz w niej spać to się obrażę.
Wyszedł i poczekał aż Hermiona go zawoła z powrotem. Nalał dwie lampki wina. Ta dziewczyna źle na niego wpływa… Przecież on zawsze upijał się ognistą, a teraz sięgał po nią tylko z kumplami, przy niej wypijał lampkę słabego wina i mu wystarczało. Gdy usłyszał wołanie Gryfonki szybko ruszył w kierunku drzwi. Gdy ją zobaczył szczęka mu opadła. Już widział ją w stroju kąpielowym, bieliźnie, a nawet (niestety) nago. Widział ją w szatach, bokserkach, koszulach, spodniach, spodenkach, spódnicach, sukienkach czy innych męskich koszulkach, ale tym razem jej widok powalił go na kolana. W jego koszuli wyglądała jak jeszcze nigdy. Biały materiał sięgał jej prawie kolan a rękawy były za  łokcie. Brązowe loki tylko dodawały jej uroku, a śmiech, który był reakcją na jego minę był dźwięczny i niesamowicie pociągający. Postawił lampki na szafce nocnej.
- Daj mi tą przeklętą koszulkę. – Dziewczyna rzuciła mu ją, a on popatrzył na kawałek materiału z obrzydzeniem. Po czym wrzucił go w ogień.

 Usiadł na łóżku i zawołał ją do siebie. Ona odruchowo usiadła na miejscu całkiem koło niego by mógł ją objąć. Chłopak to zrobił z największą przyjemnością i podał jej kieliszek. Oboje spokojnie pili alkohol rozmawiając o wszystkim i o niczym. Draco obiecał dziewczynie jeszcze trzy koszulki, żeby na pewno miała w czym spać. Gdy skończyli wino Gryfonka ponownie wtuliła się w Ślizgona i usnęła spokojnie wdychając jego delikatny, ale zniewalający zapach perfum.

Komentarze

  1. no to piękne i romantyczne święta się szykują... dobry rozdział, szkoda, że taki krótki

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku chciałabym powiedzieć, że strasznie mi się podobają te nowe zmiany na blogu! Super szablon!
    Rozdział jak zawsze ciekawy. Jejku jak mi się podoba Draco w tym wydaniu! Strasznie podobała mi się scena z choinką... <3 <3

    Czekam na nowości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak cudownie ! Ja też tak chcę ! :)
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  4. *.* Suuper! Pisz prędko kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne *.*
    Jak najszybciej chcę nowy rozdział i życzę weny! :D
    PS. zapraszam do mnie, mam nowy rozdział :)
    http://niesamowitamilosc.blogspot.com/2014/03/rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny szablon, bardzo dobra zmiana, jest dużo bardziej zachęcający do czytania i zostania na dłużej na blogu ;)
    "Ale wyglądała o wiele cieplej." - nie przekonuje mnie to, kochana xD budynek chyba nie może wyglądać ciepło :p
    tak jak zapowiedziałaś, jest przesłodko, jestem ciekawa, jak zakończysz to opowiadanie ;) Malfoy bardzo fajnie, jest kochany i opiekuńczy ;)
    Nie rozumiem natomiast tego fenomenu, czemu wszyscy uczniowie Hogwartu w maniakalny sposób są przywiązani do barw swoich domów ;P To trochę psychoza, ale wszędzie tak to wygląda ;P
    Rozdział bardzo romantico ;D
    pozdrawiam
    Courtney Ignatio
    www.hgwk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kolorystyka domu Draco ma podłoże osobiste. Nie tylko Malfoy jest przywiązany do tych barw, ale ja sama bardzo je lubię :)

      Usuń
  7. Super rozdział bardzo mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piknie to teraz wyszlo!
    Bosko! <3
    Nie mam sie chyba do czego przyczepic.. uroczo! *_*
    http://hermiona-draco-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział.
    Słodkie zakończenie.
    Urocze dialogi.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo.. Sielankowo. Co nie znaczy że źle :) po prostu jeszcze się przestawiam do tej historii. Czytało się lekko i przyjemnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Romantycznie
    Słodko
    Zniewalajaco
    Super
    Obłęd
    Tymi slowami wyraze ten rozdział.
    Nic dodać nic ująć
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowniee.
    Pozdrawiam,
    Tsuki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Po zaręczynach (+18) cz II

O mnie się nie martw

Po zaręczynach (+18!) cz I