Gdy wróg okazuje się bliższy niż przyjaciel - 7 rozdział

Minęły już trzy tygodnie od tego incydentu. Łasica znaleźli po sześciu dniach. Od tej pory raczej nie zbliża się do Hermiony. Jednak często zaczepiał Zabini’ego lub Malfoy’a. Jednak nikogo to nie dziwiło, a oni sobie z tym świetnie radzili. Gryfonka musiała go znosić na lekcjach. Wszyscy szybko przyzwyczaili się, że nie pokazuje się ona z Harrym, Wieprzlejem i jego siostrą, a z Blaise’m i Malfoy’em, jak i czasami nawet z innym Ślizgonami takimi jak Nott, Davis czy Higgs. Z nikim poza nimi raczej w ogóle nie miała kontaktu. Od momentu zerwania z Ronem brunetka często prosiła Dracona by pomógł jej usnąć, a on co noc ją budził z koszmarów i uspokajał. Kilka razy zdarzyło się, że podczas usypiania jej po raz drugi, zasypiał u niej. Za pierwszym razem była tragedia.

Minął tydzień od rozstania pary Gryfonów. Była godzina siódma piętnaście gdy zadzwonił budzik panny Granger.
Gdy się obudził poczuł że jego ręka leży na czymś miękkim. Z uśmiechem, ale bez otwierania oczu doszedł do wniosku, że przytula dziewczynę. Lekko go to zdziwiło, zawsze je wywalał z pokoju po seksie. Nagle usłyszał pisk koło ucha. Otworzył oczy i zobaczył przerażoną brunetkę. Szybko się odsunął z przepraszającym wyrazem twarzy.
- Hermiono, to nie tak. Ja cię nie skrzywdziłem. Wybacz mi, nie chciałem usnąć. Nie wiem co się stało, zawsze wychodziłem. Przepraszam. Już cię zostawiam. Naprawdę nie zrobiłem nic złego…
- Draco, spokojnie. Przestraszyłam się, bo myślałam że to Ron. Jest dobrze – uśmiechnęła się lekko. - A teraz pozwolisz, że się ubiorę? Za 40 minut mamy śniadanie.

Po tym incydencie już nie raz zdarzało się, że całą noc przesypiali w pokoju dziewczyny. Ale Malfoy nigdy nie posunął się dalej niż przytulenie drobnej Gryfonki. Bardzo mu zależało na tej małej. Często brał ją do stołu Ślizgonów, gdzie już nie robiła zamieszania, część chłopaków ją polubiła, a reszta starała się nie zwracać na nią uwagi. Tylko za pierwszym razem Goyle nazwał ją szlamą. Gdy dostał trzema klątwami na raz już nikt się nie odważył jej obrazić. Zareagowali wtedy Malfoy, Nott i Higgs. Zabiniego jeszcze nie było w Wielkiej Sali. Na zajęciach najczęściej siadała z Draconem, a gdy lekcje nie były ze Ślizgonami była koło znajomych z innych domów lub z Lavender czy Parvati. Po korytarzach też najczęściej chodziła, z którymś z Ślizgonów. Naprawdę bała się, że Ron może jej coś zrobić. Po za Draco i Blaisem inni nie wiedzieli o co poszło, ale potrafili zrozumieć, że dziewczyna ich potrzebuje. Okazało się, że to genialni kumple. Często siedzieli z dziewczyną w pokoju wspólnym prefektów. Czasem nawet chodzili razem na basen w ich łazience, choć Hermiona najchętniej wygrzewała się w saunie. Jednak zawsze miała jednoczęściowy strój z zakrytymi plecami.
Tego dnia, w sobotę blondyn obudził się sam w dormitorium Hermiony. Domyślił się, że była głodna więc poszedł do siebie po czyste ubrania i wziął relaksujący prysznic. W weekendy śniadanie można było jeść do południa a było dopiero po dziesiątej. Po odświeżeniu się poczuł ssanie w żołądku, więc ruszył w stronę Wielkiej Sali. Był już blisko końca korytarza kiedy usłyszał głośne błagania. Głos był bardzo znajomy. W pół sekundy uświadomił sobie że to Miona. Chciał otworzyć drzwi, ale były zamknięte kilkoma zaklęciami. Zaklął siarczyście na siebie, bo zapomniał różdżki. Biegiem ruszył do dormitorium Gryfonki. Złapał za różdżkę i już był pod odpowiednią salą. Jednak codzienne treningi się opłacały. Szybko przełamał słabe zaklęcia rudego i wpadł do sali.
Gryfon właśnie gwałcił kobietę, którą w tej chwili uderzył z całej siły w brzuch. Hermiona jęknęła z bólu. Blondyn złapał Rona za kark i odciągnął go od ust dziewczyny. Gdy już go od niej zabrał, nie patrzył na nią żeby nie doprowadzić się do furii, a jej nie krępować swoim spojrzeniem. Nie miał zamiaru użyć różdżki. Kopnął z całej siły Łasica w brzuch i w klatkę piersiową. Wtedy rzucił na niego zaklęcie, które związało mu ręce i nogi. Blondyn w jednej chwili zdjął swoją koszulę i w duchu się przeklinając za brak  szkolnej szaty, która zakryła by o wiele więcej, pomógł ją założyć Hermionie, która głośno płakała.
- Poczekaj sekundę Maleńka. – przywołał patronusa i wysłał go z wiadomością do dyrektora, że powinien się zjawić w sali na pierwszym piętrze razem z profesor McGonagall. Gdy tylko średniej wielkości lwica zniknęła, Draco przyjrzał się obrażeniom jakie miała Granger. Było gorzej niż ostatnio. O wiele więcej rozcięć, prawie całe ciało w siniakach, nie mogła się ruszać. Okrył ją swoją koszulą tak szczelnie jak tylko potrafił. W tej chwili wpadli do sali profesorowie, po za Dumbledorem i opiekunką Gryffonów przyszedł też profesor Snape. Od razu zobaczyli oszołomionego Rona, Hermionę okrytą tylko męską koszulą, która w dodatku przeciekała krwią pocieszającego ją Malfoy’a. Wszyscy byli w szoku. Pierwszy otrząsnął się Snape. Popatrzył na chrześniaka i zażądał wyjaśnień. W blondynie aż się gotowało ze złości…
- Jasne… Niech ona się wykrwawi… Wy musicie mieć wytłumaczenie! – To potrząsnęło pozostałymi nauczycielami, Snape tylko wywrócił oczami. Dumbledor wyczarował nosze, delikatnie przeniósł na nie Hermionę i okrył wyczarowanym kocem. Przekazał nosze pod różdżkę Minerwy i odesłał ją do skrzydła szpitalnego. Draco już chciał iść za nią, jednak Snape go złapał za ramie.
- Teraz powiedz co tu się stało.
- Powiem ile wiem. Ten kretyn – wskazał na Łasica – od połowy maja bił Mionę, co najmniej od września zmuszał ją do seksu gdy byli parą, trzy tygodnie temu Hermiona w końcu odważyła się z nim zerwać. Zawsze jej pilnowaliśmy, żeby nic jej się nie stało. Dzisiaj wstała przede mną i widać stwierdziła, że sama pójdzie na śniadanie. Nie wiem czemu mnie nie obudziła. Gdy szedłem na śniadanie usłyszałem jej krzyki błagania by przestał nawet przez muffiato. Oczywiście, akurat dziś musiałem zapomnieć różdżki, więc gdy się po nią wróciłem, przełamałem jego słabe bariery, odciągnąłem go od Miony, dwa razy dostał w brzuch żeby go unieszkodliwić i wysłałem patronusa. – Mężczyźni słuchali go będąc w szoku. Pierwszy odezwał się dyrektor.
- Pięćdziesiąt punktów dla Slyterinu. A panem Weasley zajmie się ministerstwo. Możesz już iść .
- A mogę iść do Hermiony?
- Myślę, że najpierw powinieneś zjeść śniadanie. Sądzę, że panna Granger zrozumie.
- Tak panie profesorze. – Draco najpierw poszedł do dormitorium po koszulę, gdy się ubrał szybko pochłonął śniadanie w postaci trzech kanapek. W między czasie opowiedział wszystko w ogromnym skrócie Blaise’owi, Nott i Higgs też chcieli wiedzieć. Mimo wszystko po za Zabinim i Malfoyem to oni byli najbliżej tej dziewczyny. Davis był tylko dodatkiem gdy oni naprawdę nie mogli przy niej być. Jednak blondyn postawił sprawę jasno. Gryfonka się zgodzi, oni się dowiedzą, nie zgodzi, mogą zapomnieć.
Po śniadaniu dwóch Ślizgonów udało się do skrzydła szpitalnego. Hermiona wyglądała o niebo lepiej. Jednak dalej była roztrzęsiona. Malfoy od razu przytulił ją bardzo delikatnie. Okazało się, że miała połamane żebra. Na szczęście pani Pomrey wiedziała co robi. Chłopcy zaczęli z nią rozmawiać o wszystkim i o niczym, żeby tylko nie myślała o tym co się stało. Jednak na niewiele to się zdało. Po dwudziestu minutach do Sali wszedł profesor Dumbledore i McGonagall. Chcieli poznać wersję wydarzeń Hermiony. Gdy dowiedzieli się, że ta dwójka wie już wszystko pozwolono im zostać. Malfoy siedział po jednej stronie, a Zabini po drugiej. Blondyn ją obejmował, a brunet trzymał delikatnie za rękę, by nie wbijała paznokci w skórę jak się denerwowała. Gdy opowiedziała już wszystko dowiedziała się, że Ronowi grozi do dziesięciu lat w Azkabanie. Jeśli tylko wniesie oskarżenie. Tym razem Ślizgoni nie odpuścili. Stwierdzili, że ryży musi dostać nauczkę.
Dziewczyna już tego samego dnia na siłę wyszła z skrzydła szpitalnego. Jednak nie puszczono jej na kolację. Dlatego zjadła z Blaisem i Draco w pokoju wspólnym. Gdy chłopakom się przypomniała prośba Higgs’a i Nott’a. Dziewczyna się zgodziła, ponieważ niedługo miała powiedzieć to przed całym ministerstwem i była pewna, że prorok codzienny to wyciągnie. Gdy ci weszli do ich pokoju Hermiona siedziała z lampką wina. Cała piątka usiadła na miękkim dywanie. Draco i Blaise zajeli miejsca po obu stronach Gryfonki. Malfoy ją przytulił, a Zabini głaskał po włosach. Dziewczyna po raz kolejny płakała. Jednak teraz miała o wiele większe wsparcie. Tak minął im cały wieczór. Jednak chłopcy dość szybko się zmyli zostawiając prefektów naczelnych samych. Najpierw pod prysznic poszła Hermiona, a późnej blondyn. Teraz już nawet bez próśb Gryfonki przychodził ją usypiać. Zauważył, że gdy on przez przypadek zostaje u niej bo sam zaśnie, dziewczyna nie budzi się w nocy. Teraz prawie co noc spał w jej łóżku delikatnie ją przytulając i głaszcząc po ramieniu. Minął kolejny tydzień. Rona nie było w szkole. Był w odpowiedniej celi i czekał na proces. Ministerstwo zgodziło się, żeby Hermiona nie zeznawała tylko oddała kluczowe wspomnienia. Zrobią to jednak Blaise i Draco, którzy najdłużej wiedzieli o tych wydarzeniach i najbardziej jej pomagali. Cała sprawa skończyła się trzy dni przed Bożym Narodzeniem.

Komentarze

  1. Ahh w końcu się doczekałam małej konfrontacji Draco vs Ron! Ah ten Ron drań jeden. Dobrze, że ten koszmar w końcu się skończył dla Hermiony. Zastanawia mnie jednak co na to wszystko Harry? Serio jest aż tak zajęty Giny, że nie ma swojej opini na ten temat? Jestem ciekawa jego reakcji na poczynania przyjaciela.
    Co do ślizgonów.,...ah rycerze <3 <3
    Uwielbiam Draco w tym wydaniu. Zresztą co tu dużo pisać, uwielbiam wszystkow tym blogu!
    Lucy znowu genialny rozdział i znowu biję brawo! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nowy rozdział, jestem ciekawa jaki wyrok dostanie Ron, jak na to zareaguje Hermiona i Draco. Ohh jak tutaj jest ekscytująco! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogli zamknąć go na dożywocie, a nie tylko na 10 lat..
    Dobrze, że Hermiona ma przy sobie przyjaciół :)
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabić RONA!!
    Idiota, kretyn takich to do Azkabanu za zasłonę!
    Draco jest taki opiekuńczy :)
    Mam nadzieję, że teraz Hermiona będzie mogła dojść już do siebie!
    Super rozdział :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No wreszcie Draco udowodnił, co potrafi prawdziwy mężczyzna ;P Nw, jak Ron po takiej nauczce, jaką dostał wcześniej od niego i od Zabiniego miał ochotę jeszcze na takie zabawy ;P Musiał być niesamowicie naiwny, jeśli sądził, że nikt go nie złapie i że ujdzie mu to na sucho ;P Daj nam jakąś małą love scenę xD dla podgrzania atmosfery ;P
    Ron do Azkabanu? ;P Może jakieś roboty w kamieniołomach mu przypadną xD
    Pozdrawiam
    Court.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za gnój! Nienawidze go! Ale w koncu to sie skonczylo! Niech ma za swoje! Co teraz bedzie.. No tak, sen z Draco dobrze jej robi. ;-)
    Pozdrawiam!

    http://hermiona-draco-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakończyłaś rozdział tak jakby to był koniec historii ;D ale cieszę się, że w końcu tak to rozwiązali. Za takie zachowanie powinna być najwyższa kara z możliwych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział.
    Cieszę się, że wszystko sie wyjaśniło.
    Mam nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedny Mionus
    Dobrze że wyrzuciłi rona ale on powinien iść do klatki w zoo jako zagrożony gatunek cholery głupoty
    Rozdział boski
    A i zauważyłam że zrobiłam błąd w komentarzu poprzednim.Powinno tam byc zwolnilas a nie zwolbilas
    Sorrki ale pisze z telefonu
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  10. No w końcu zamknął Rona. Biedna Mionka co ona musiała przeżywać.
    Pozdrawiam,
    Tsuki

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda mi Rona, że robisz z niego aż takiego kryminalistę. No i jestem zdezorientowana. Snape? Skąd tam się wziął Snape? Powstał z martwych?

    OdpowiedzUsuń
  12. 10 lat to za mało dla Rona powinien dostać dożywocie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Po zaręczynach (+18) cz II

O mnie się nie martw

Po zaręczynach (+18!) cz I