Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Wieczorami

To ja mam być tłustowłosym dupkiem z lochów, nietoperzem, postrachem Hogwartu? Uczniowie myślą, że wieczorami, z piórem zamaczanym w krwi szczeniaczków, sprawdzam ich eseje, popijając Ognistą Whisky, wymyślam co raz to nowe szlabany. Nauczyciele oraz członkowie Zakonu podejrzewają mnie o upajanie się widokiem Mrocznego Znaku w świetle przytłumionych świec przy obrazie Voldemorta. Za to Śmierciożercy widzą we mnie pupilka Dumbledore’a, wylegującego się u niego w gabine cie na dywaniku jak Nagini przy Czarnym Panu. A jaka jest prawda? Moje wieczory to sprawdzanie wypocin uczniów i usilne próby nie wrzucenia tych bzdur do kominka. Piję kawę litrami, by jak najdłużej nie usnąć, bo sny to koszmary pełne krzyków torturowanych ludzi. Zamiast wielbienia Mrocznego Znaku, Voldemorta czy Dumbledora, zamykam się po prostu u siebie, mając nadzieję, że akurat dzisiaj żaden z nich nie będzie mnie wzywać. Jednak zazwyczaj to złudna nadzieja.

Tak trochę o nas

Na dzień przed maturą, trzymajcie kciuki :) *********************************** No i co mam powiedzieć? Czemu z nią jestem? Jaka była droga naszego związku? Była długa i żmudna, koniec. Czemu jesteśmy razem? Chyba nie ma jednego powodu. No dobra, zacznijmy od pociągu do Hogwartu w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego roku. Zaczęło się od tego, że jej nie lubiłem. A ona nawet nie zrobiła mi nic złego. Ale była ze złej rodziny, moi rodzice powtarzali, że czystość krwi przede wszystkim, a ona była szlamą … kiedyś nadużywałem tego słowa. No cóż, już w pociągu ją obrażałem. A później było już tylko grzej. W pierwszej klasie obserwowałem jak wszyscy się od niej odwracają. Ona była grzeczna, mądra, zawsze znała odpowiedź, miała odrobione prace domowe, a na lekcjach poprawiała gorszych uczniów. Powinna być Krukonką… no cóż, nie była. Była Gryfonką… kolejna wada według moich rodziców. W noc duchów nagle związała się z Wiewiórą i Bliznowatym. Nagle wielce przyjaciele. Ko...