Perfumy cz. II

Przy okazji się pochwalę, że dziś skończyłam 19 lat i jako prezent zostałam przyjęta do Stowarzyszenia DHL :D
Zapraszam do kolejnej ankiety, dotyczącej częstotliwości dodawania postów :)

~~~~~~~~~~~

  - Wtedy nie podziękowałem ci za perfumy. Pamiętasz tą buteleczkę? Dałaś mi ją przed końcem szkoły. Jednak jest coś jeszcze. Te perfumy są boskie, mam jeszcze prawie całe, chociaż one najpiękniej pachną na tobie. Pozwól mi zaprosić się na kolację. Chciałbym spędzić z tobą trochę czasu. Gdy nie brakuje mi zapachu, brakuje mi osoby, która go nosiła od zawsze. Jeszcze nim to zauważyłem. Zgodzisz się?
Wtedy zobaczyła Rona biegnącego w jej kierunku, był czerwony na twarzy. Właśnie zauważył Hermionę stojącą z Draco. Rudzielec aż się zapowietrzył z oburzenia.
- Hermiono. Wracaj do mnie, idziemy już!
- Nie wtrącaj się Weasley. Właśnie zapraszałem tą ślicznotkę na kolację.
- Ona nigdzie z tobą nie pójdzie Malfoy. Hermiono, chodź, wszystko wytłumaczę.
- Co ty chcesz tłumaczyć Ron? To jaki jesteś żałosny. Chcesz mi wyjaśnić to, że nie umiałeś łap przy sobie utrzymać i przez to prawie pieprzyłeś Brown na ulicy?
- Miałaś być w domu. Miałaś tego nie widzieć.
- Nie pogrążaj się Ron. Masz się wyprowadzić z mojego mieszkania jeszcze dzisiaj – Miona już miała odejść, jednak poczuła jak ktoś ją łapie za dłoń. Już miała uderzyć tego kogoś by dał jej spokój. Jednak okazało się, że to Malfoy ją przytrzymuje.
- Nie powiedziałaś czy zgadzasz się na kolację. Proszę, pozwól mi spędzić z tobą trochę czasu – wyglądał jakby mu naprawdę zależało, a Ron na twarzy miał zbliżony odcień czerwieni jak na włosach.
- Dobrze Draco. Przyjdź po mnie o dziewiętnastej. Mieszkam w magicznej dzielnicy, numer dwudziesty siódmy. Łatwo znaleźć. Ubrać się elegancko czy niekoniecznie?
- Ubierz jakąś ładną sukienkę. Dziękuję, że się zgodziłaś – puścił ją i bez pożegnania rozeszli się każde w swoją stronę, nawet nie patrząc na byłego gryfona.
Hermiona nie wiedziała, czy dobrze zrobiła zgadzając się na to spotkania. Dobrze pamiętała koniec siódmego roku. Już wtedy Malfoy był dziwnie przygaszony i prawie miły, a ona była wredna i robiła za tą złą. Zresztą dzisiaj było dokładnie tak samo. On ułożony i uprzejmy, jakby trochę nieśmiały. A ona zimna i niemiła. Była ciekawa jak będzie na kolacji.
Posłuchała go w kwestii ubioru. Założyła ładną limonową sukienkę w stylu pin up. Wyglądała kobieco i elegancko,  dobrze się czuła w takim stroju. Dodatkowo użyła tych samych perfum. W sumie zrobiła to odruchowo. Równo o dziewiętnastej usłyszała dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła bukiet składający się z piętnastu czerwonych róż, a między tym delikatne kwiaty bzu. Za bukietem dojrzała  Malfoya w eleganckim czarnym garniturze.
- Witaj. Możemy iść? – spytał pokazując swoje nienaganne maniery.
- Tak już – zaniosła kwiaty do salonu gdzie wsadziła je do wazonu, przewiesiła torebkę przez ramię i ruszyła za blondynem. Gdy stanęli na chodniku mocniej ujął jej dłoń i teleportował się do swojej posiadłości. 
Kolacja minęła im w neutralnej atmosferze. Nie poruszali tematu przeszłości, polityki, czystości krwi, czy wojny sprzed lat. Draco jedynie przeprosił za wszystkie lata. Hermiona przyjęła te przeprosiny,  jednak nie można powiedzieć by w nie wierzyła. 
Po kolacji arystokrata odprowadził byłą Gryfonkę do jej domu. Dał jej buziaka w policzek na dowodzenia.
- Czy poszła byś ze mną na spacer w sobotę? 
- Ja wiem, że dzisiaj było w porządku, jednak nie zostaliśmy parą roku, ani przyjaciółmi.  Tak naprawdę zgodziłam się tylko przez Rona. 
- Ale przecież było miło, a ja nie proszę cię o rękę, czy choćby deklarowanie swoich uczuć. Ja chcę tylko spaceru.
- Wiec ja się po prostu nie zgadzam. 
- No to wpadnę po ciebie o piętnastej.  Pa.
I już go nie było. Tak jak obiecał zabrał ją na spacer, gdzie było niesamowicie przyjemnie. Przeszli się do kina na horror, podczas którego zasłaniała sobie oczy wtulając się w jego bluzę. Zaszli również do teatru na Romeo i Julie i znów na kolację tym razem do restauracji w Hogsmade. Po kolejnych trzech spacerach, dwóch kolacjach, wspólnym wybieraniem nowego kota dla Miony i obiedzie u Gryfonki. Byli na maratonie starych komedii. Większość wolnego czasu spędzali razem dzięki determinacji Draco. On bardzo się starał wpasować w jej grafik, a ona po dwóch tygodniach przestała mu to utrudniać. Gdy wyszli z kina i żywiołowo rozmawiali o ostatniej projekcji czyli Pretty Women Miona oburzona jego brakiem romantyzmu już miała odejść w stronę domu gdy usłyszała. 
- Naucz mnie!
- A czego ja cie mam uczyć Malfoy. Gadaliśmy o romantyzmie, a nie transmutacji...
- Właśnie. Naucz mnie romantyzmu. Powiedz co nadal robię źle,  że mi nie wybaczyłaś, przecież się staram jak tylko mogę. Kocham cię. Spędzam z tobą każdą wolną chwilę. Jesteś moim uzależnieniem. Naucz mnie tego, czego mi jeszcze brakuje. Nikt nie wie co jeszcze mam zrobić. Na razie nie proszę cię o rękę.  Tylko pozwól mi mówić, że jesteś moja. 
- Draco…
- Tak wiem, wiem. Kolejny mój błąd. Nigdy nie będziesz moja, bo nie jesteś rzeczą by cię posiadano. Jednak ja cię kocham, marzę o tym by być twoim Draconem. Możesz mnie wyśmiać, czy po prostu odesłać. Jednak ja nie chcę cię tracić. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić byś pozwoliła mi się kochać tak już na zawsze.
- Draco, ja chciałam ci pozwolić.
- Naprawdę?
- Tak – roześmiała się serdecznie patrząc na jego zdziwioną minę.
- To teraz zrobię to jak należy – ujął jej dłoń i spojrzał w jej czekoladowe oczy. Lekko się uśmiechnął. – Hermiono, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją ukochaną?
- Oczywiście, Draconie – wyrwała dłoń z jego uścisku i zarzuciła mu ramiona na szyję. On ją delikatnie pocałował. Pierwszy raz całował dziewczynę z miłości i to uczucie zwaliło go z nóg. Przyciągnął ją jeszcze bliżej i nawet gdy już od dawna się tylko tulili nie wypuszczał jej z uścisku.
Po trzech latach Hermiona dostała na palec pierścionek z szmaragdem i zaręczyła się z Draconem. Po kolejnym roku już nosiła nazwisko Malfoy. Dwa lata później na świat przyszedł pierwszy blondyn o czekoladowych oczach, czyli Scorpius. Po kolejnych trzech latach pojawił się brunet ze stalowo szarymi tęczówkami, przy którym Hermiona uparła się na zwykłe imię Alex. Reszty rodziny dopełniał stary kot Kłopot i mały labrador Sonia.

Komentarze

  1. Bardzo mi się podobało i czekam na więcej. Życzę weny <3
    http://niesamowitamilosc.blogspot.com/2014/05/rozdzia-7.html#comment-form zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. czekałam na kontynuację tej miniaturki, bo bardzo mi przypadła do gustu, nie potrafię tego wytłumaczyć, niby normalnie, jak zawsze, ale jednak było coś w tej historii subtelnego, może te perfumy? nie wiem... w pewnym momencie na początku, gdy pojawił się ron obawiałam się, że są małżeństwem, jednak dobrze, że tak się nie stało; bardzo mi się również spodobało zaproszenie na spacer - to dopiero było romantyczne! i draco doskonale wie jak taki efekt osiągnąć :) niby nic a jednak coś, siła tkwi w bliskości, a nie w elemencie, który będzie rozpraszał uwagę... końcówka słodka i szczęśliwa, jak przystało na baśń, bo z tym mi się właśnie kojarzy ta miniaturka

    OdpowiedzUsuń
  3. słodko, pięknie, romantycznie.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała miniaturka :)
    Pozdrawiam i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAAA
    tak trochę mało rozwinięte, ale rozumiem,że to miniaturka :)
    Ale i tak kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogę doczekać się kolejnej miniaturki.Ta była przesłodka!
    Romantyczny Draco starający się o względy ukochanej.. ach..
    Pozdrawiam i życzę jak najwięcej weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham tę miniaturkę ! :)
    Wiem, że już po terminie, ale życzę ci wszystkiego najlepszego, żebyś jak najdłużej zajmowała się pisaniem i żebyś spełniła wszystkie swoje marzenia :*
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  8. "- Właśnie. Naucz mnie romantyzmu. Powiedz co nadal robię źle, że mi nie wybaczyłaś, przecież się staram jak tylko mogę. Kocham cię. Spędzam z tobą każdą wolną chwilę. Jesteś moim uzależnieniem. Naucz mnie tego, czego mi jeszcze brakuje. Nikt nie wie co jeszcze mam zrobić. Na razie nie proszę cię o rękę. Tylko pozwól mi mówić, że jesteś moja. "
    Malfoyowi jako Ślizgonowi pewnie było ciężko to powiedzieć, a jednak dla Miony to zrobił.
    Cudowna miniaturka, Hermiona nie padła od razu pod urokiem Draco i to właśnie jest fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No więc po pierwsze, wszystkiego najlepszego!
    Po drugie, gratulacje z okazji dostania się do DHL.
    Po trzecie...jak mnie się podoba tutaj Draco! Naucz mnie romantyzmu, to było super.
    Podoba mi się, że Hermiona nie ulega mu tak łatwo, to sprawia, że o wiele lepiej się czyta! :) Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Spóźnione życzenia urodzinowe.
    Bardzo cieszysz się że dostałaś się do stowarzyszenia bo to znaczy, że będziemy pracować ze sobą.. Idę czytać dalej :3
    wiesz co? Nie wiem co pisać oprócz, że genialnie słodko i wspaniale.
    Ann się starzeje ale ja serio płacze!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta miniaturka ma w sobie "to cos" ;]
    Przyciagnęal mnie jak magnez ;p
    więcej takich poprosze ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. 1.WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
    2To było genialne
    3.Czekam na ciąg dalszy
    4.Dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne zakończenie, aż mi się ciepło zrobiło. A moment kiedy zostali parą, jego pytanie.. Cóż, wywołało cudowne wspomnienia :) podobało mi się.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne... Draco naprawdę się zmienił...

    OdpowiedzUsuń
  15. piękne !!! kocham takiego Dracona :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Po zaręczynach (+18) cz II

O mnie się nie martw

Po zaręczynach (+18!) cz I