Ona (+18)
Scena +18 jest zaznaczona kursywą :)
~~~~~~~~~~~~~~
Siedzę przy barze ze swoim
ciemnoskórym przyjacielem. Jestem właścicielem
najlepszego klubu w Londynie, Draco Malfoy, popijam spokojnie piwo ze Blaisem
Zabinim. Mimo, że jesteśmy tam cztery razy w każdym tygodniu zawsze dobrze się
bawimy. Panie do nas lgną, a my im nie odmawiamy. Jesteśmy bogaci, seksowni i
próżni. Taka nasz dewiza, uwielbiamy się pławić w swoich atutach. Pozostałości
ze szkoły. Jest dopiero dwudziesta, więc jeszcze nie ma tłumów. Większość pań ubrała
się w obcisłe, krótkie sukienki. Inne uwodziły wysokimi obcasami, które tylko
dodawały klasy im długim nogom w przylegających legginsach. Niektóre stawiały
na uwydatnienie swojego biustu. Każda miała coś co przyciągało spojrzenie.
Kilku młodych mężczyzn chodziło w koszulach, spodniach od garniturów. Ale
większość była w dżinsach i podkoszulkach. Inni znów na taki strój narzucali
koszulę w kratę. Wszystko by tylko te najładniejsze spojrzały właśnie na nich.
Żeby to z nimi wyszły z tego klubu, mimo że weszły ze swoimi chłopakami.
Jeszcze nie wiem, z którą wyjdę
tej nocy. Może nie będę tego pamiętać? To by było fajne. Móc się wyłączyć.
Następnego dnia bym jej nie pamiętał, więc bez skrupułów bym ją wywalił za
drzwi, tylko o imię bym zapytał. To może dziwne, ale zapisuję imię każdej
dziewczyny, z którą się prześpię. Lubię wiedzieć takie rzeczy. Tak samo jak
chcę wiedzieć ile ich było. Bramkarz wpuszcza kolejne dwie. Chyba je znam.
Pewnie po prostu są stałymi bywalczyniami. Choć… Nie są takie jak wszystkie.
Jedna jest ruda, a druga brunetka. Ruda podoba się Blaisowi. To było widać. A
brunetka też jest fajna, ale przecież, nie będę o niej myśleć po kolorze
włosów. Nazwę ją Ona. Po co się przywiązywać, może to les? Jeśli tak to współczuję
i sobie i Diabłowi. Ruda ma krótką spódniczkę, pobudzającą wyobraźnie, a nie
pokazującą tego co najlepsze. W tym świetle wydaje się ona głęboko szmaragdowa,
więc pewnie to jakiś ciemny zieleń. Do tego obcisła bluzeczka z koronką na
plecach. No no no, Zabini się ucieszył, on lubi takie szmatki. Dobrze, że ma
obcasy, bez nich była by mojemu przyjacielowi do połowy piersi. Tak może
sięgnie mu brody. A Ona miała na sobie gorset. Chyba czytała mi w myślach gdy
go wybierała. Piękny, czarny, wiązany na plecach, chyba dostrzegam koronkę na
piersiach. A nogi, Ona spełniała moje wszystkie fantazje, długie szczupłe nogi,
a na nich rurki z czerwonej skóry. Czy ktoś kiedyś wymyślił seksowniejszy
materiał niż czerwona skóra? Ona zabija swoim seksapilem. Do tego można dołożyć
czarne klasyczne szpilki. Klasyczne, ale ta krwistoczerwona podeszwa, którą
było widać nawet tu sprawia, że chcę ją wziąć natychmiast. Podchodzą do baru, tylko
czemu do cholery siadają tak daleko od nas? Każda marzy by być jak najbliżej,
by uwodzić nas głosem gdy zamawiają drinki. By patrzeć nam w oczy gdy piją je
przez słomki i ostentacyjnie oblizują usta. Co było z nimi nie tak? Zamówiły
dwa razy ognistą i wychyliły je na raz. Widać w każdym ruchu złość i seks.
Czyżby złe kocice przyszły złamać jakieś biedne serduszka? Ups, ja złamię
serduszko Jej. Ciekawe ile mają lat. To nie są młódki, które uciekły ze szkoły by
się zabawić. Wyglądają poważnie, wiedzą czego chcą i jak to osiągnąć. Właśnie
zabrzmiały pierwsze nuty Addicted To
You. Ruszyły na parkiet. W pierwszej chwili ich ruchy mogą być uznane za
pokazanie, że nie chcą mężczyzn. Są bardzo blisko siebie, lekko ocierają się o
siebie. Jednak jak piosenka przyśpiesza tym dalej są od siebie. Ciągle blisko,
jednak tańczą osobno. Każda na swój sposób. Ruda przyciąga chłopców. Oni kręcą
się wokół niej, jednak żaden nie ma prawa jej dotknąć. Nikt tego nie powiedział,
ale wszyscy się tego trzymają. Podziwiają ją z odległości metra, gdy poddaje
się muzyce. Ona tańczy inaczej. Każdego odpycha od siebie. Łaskawie pozwala im
patrzeć, jednak z odległości pięciu metrów. Mrozi wzrokiem, każdego kto ruszy w
jej stronę. Jest seksowana. Patrząc na nią można było opisać piosenkę do której
tańczyła. Z łatwością zauważyłem zmianę gdy zaczęło się Rather Be. Jej biodra z lekkością wyczuwają rytm. Umie uwodzić
tylko nimi. Ręce miała nad głową. Spojrzała na mnie. Lekko przygryzła
krwistoczerwoną wargę, zmrużyła oczy i szybko się obróciła. Ruszyła na środek sali. Wszyscy wodzą za nią
wzrokiem. A jej to nie przeszkadza. Oswaja się z tym. Rozluźnia się z każdym
krokiem. Zupełnie jakby to zależało od odległości , która dzieli ją ze mną. Im
dalej tym bardziej zrelaksowana. Mocno podkreślone oczy całkowicie zamknęła.
Wygina się jakby uczyła się tego cały Hogwart. Lekko się uśmiechała. Znam ten
uśmiech. Ciekawe kim ona jest. Jakiś pacan do niej podszedł i kładzie brudne
łapy na jej delikatnych biodrach. Kretyn pięć sekund później zostaje
odepchnięty a ona schodzi z parkietu ciągnąc za sobą Rudą. Nie patrzy na to
gdzie siada i lądują między dużą grupą mężczyzn z mojego rocznika, a jakimiś
dzieciakami z ostatniego roku Hogwartu. Wita się ze wszystkimi starszymi
mężczyznami, więc albo chodziła ze mną do Hogwartu albo jest niedużo młodsza.
Obie wypijają po jeszcze jednej szklance whisky, ale nie wchodzą na parkiet.
Leci Say Something, mają nieciekawe
miny i skupiają się na rozmowie. Ona chyba mówi Rudej o idiocie, który miał
odwagę jej dotknąć. Wierzę, że jeśli różdżki by nie były zabierane przed
wejściem oberwał by avadą. Jednak gdy tylko zabrzmiało Monster obie dziewczyny znów znajdują się na parkiecie. Dużo
czarodziei docenia to, że lecą tu tylko mugolskie piosenki i im też to
widocznie pasuje. Śpiewały razem z Rihanną. Znów tańczą ze sobą. Kręcą ciałami
w rytm dźwięków. Wszystkie dziewczyny przy nich blakną. Ona i Ruda nie zwracają
na to uwagi. Bawią się uczuciami innych. Kobietom grają na samoocenie, po prostu
ją depcząc. A mężczyźni są poddani wyrafinowanym torturom gdy te prężą się,
tańcząc całymi ciałami. Każdy ruch jest instynktowny. Łowią naiwniaków, którzy
odprowadzą je do domów. A każdy chce być tym naiwniakiem. Nawet ja. Zwłaszcza
dla Niej. Rudą zostawiam dla Zabiniego. Nie jest w moim typie. Kolejna piosenka
Can’t Remember To Forget You, są
jeszcze seksowniejsze niż przed chwilą. Może one naprawdę są razem, przecież
zwykłe przyjaciółki tak nie tańczą. One nie zważają na opinię, bawią się swoimi
ciałami. Dosłownie. Uwodzą i nie chcą przestać. Widać, że lubią czuć na sobie
męskie spojrzenia. Moje spojrzenie wodzi za Nią. Ciekawe czy mnie też
odepchnie? Jeszcze nie sprawdzę. Za mało wypiłem, by znieść odepchnięcie. Ona z
resztą też. Nie wygląda na słabą głowę, ale to dobrze. Diabeł już rusza do
Rudej. Ta go nie odtrąca. Ona tańczy sama, nie potrzebuje partnerki ani
partnera. Ale patrząc jak Ruda owija się wokół Zabiniego, to na pewno nie jest
les. Ta piosenka też niestety się kończy. Teraz zaczyna lecieć Demons. Ona spuszcza głowę i znów
schodzi z parkietu. Chce pięćdziesiątkę a do zapity sok. Wychyla nawet się nie
krzywiąc i w trakcie refrenu rusza do tańczących. Ma zamknięte oczy i poddaje
się delikatnej melodii. Wydaje mi się, że ona śpiewa. Smutno się uśmiecha i
tańczy dalej. Mężczyźni są co raz bliżej niej, a ona tego nie widzi. A chyba
nawet nie chce zauważyć. Odpycha kolejnego natręta, którego dłonie lądują na
Jej płaskim brzuchu. Ona przeczesuje włosy prawą ręką, znam ten gest. Leci Timber a Ona śpiewa razem z Ke$hą.
Tańczę przy Niej, podoba się Jej to, że zachowuję dystans. Ona mnie uwodzi.
Teraz uwodzi t y l k o mnie. Patrzy mi w oczy i prowokacyjnie porusza
biustem. Jest niebezpiecznie blisko. Mało brakuje by zaczęła się o mnie
ocierać. Widzę jej lekko błyszczące od alkoholu oczy. A ona uśmiecha się
zalotnie. Nagle odwraca się ode mnie i rusza przed siebie. Nie wiem co robić, jednak
Ona odwraca się i przywołuje mnie skinieniem palca. Kokietka z Niej, uwielbiam
zdecydowane kobiety, takich nie można skrzywdzić, Ona sama tego chce, nie waha
się. Jesteśmy razem na środku parkietu i
słyszymy Roar. Staje blisko mnie,
czuję jej piersi na swoim torsie. Lekko się porusza a ja wiem czego ona ode
mnie chce. Nie przybliżam się do niej, ani nie obejmuję jej rękami. Tańczymy
lekko się muskając. Jej dotyk mnie rozpala i Ona ma tego świadomość. Bez cienia
litości wpatruje się w moje oczy. Nagle sama się przybliża. Czemu Ona łapie
mnie za koszulkę? Przybliża swoje słodkie usta do mojego ucha.
- Postaw mi szklankę whisky,
tak wypada.
Ona jest bezczelna! Nie każe mi
się domyślać co zrobić, sama mi to mówi. Jednak co ja mogę, grzecznie ruszam w
stronę baru czując jej perfumy za sobą. Gdy jesteśmy już przy blacie zaczyna
się Give me love, na co ona się
krzywi. Zamawiam dla Niej szklankę Ognistej, a dla siebie piwo. Ona wypija
jednym łykiem i sama prosi barmana o kolejną porcję, tym razem podwójną. Chyba
widzę łzy w Jej oczach, a może to skutki alkoholu. Wypija whisky i nie patrząc
na mnie idzie. Nie ruszam za Nią tylko dzięki resztkom jakiejkolwiek
samokontroli. Powoli dopijam piwo, a Ona znów tańczy. Nie widzę jej twarzy, ale
w samych jej ruchach widać smutek. Kolejny facet do niej podchodzi i obejmuje
od tyłu. Po chwili zgina się w pół. Dostał łokciem w splot słoneczny. Dobrze mu
tak. Połowę kufla piję na eksa i staję obok niej. Znów tańczymy obok siebie.
Jej to chyba nie przeszkadza. Teraz widzę, że Ona naprawdę płacze. Musi
nienawidzić tej piosenki. Ale właśnie się skończyła i ruszyło Just Give Me A Reason. Widać, że
kolejna smętna piosenka też nie przypada jej do gustu.
- Chodź na piętro. Tam grają
tylko rocka – powiedziałem jej do ucha. Ona nie patrząc czy idę z nią ruszyła w
stronę schodów ciągnąć ze sobą Rudą. Diabeł się zdziwił ale poszedł z nami. Gdy
weszliśmy właśnie leciało Highway To
Hell. Dziewczyny zaczęły piszczeć i rzuciły się w wir ludzi. Śpiewały
zdzierając gardło, a my znów je podziwiamy z baru. Teraz były u siebie w domu.
Znów wzbudzały sensację wśród innych bawiących się, jednak teraz szły na
całość. Pozbyły się resztek przyzwoitości. Każdy kto się zbliżał był traktowany
mrożącym spojrzeniem Rudej lub Jej. Nie znały pojęcia litości. Przetańczyły
cały utwór, jakby takie klimaty były tym w czym się wychowały. Nie wyglądały na
takie, a jednak nie bały się brudnej i ciężkiej muzyki. Następne było Sweet Child O’mine. Trochę spokojniej,
za to seksowniej się poruszały. Były w transie. W takim stanie wypiły kolejkę
wódki i jak gdyby nigdy nic ruszyły z powrotem w tłum. My za nimi. Ruda znów
została zajęta przez Diabła. Była o wiele bardziej otwarta niż Ona. Jednak ja
lubiłem zdobywać. Bawić się w kotka i myszkę. Ona kusiła i uciekała
jednocześnie. Jednak gdy przeszedł czas na solówkę zaczęła tańczyć tylko dla
mnie. Było widać, że to dla mnie. Patrzyła tymi pięknymi oczami w moje,
oblizywała usta pobudzając moją wyobraźnie. Podnosiła ręce tak by odsłonić
bladą skórę na brzuchu. Wyglądał jak delikatny materiał. Chciałem go dotknąć, a
ona się odsunęła. Dość. Zaprowadziłem ją do baru. Zamówiłem dwie mocno podwójne
szklani whisky. Wypiliśmy je razem, po czym się z nią teleportowałem do mojego salonu.
-O rzeczy się nie martw jestem
właścicielem klubu.
- Przestań pieprzyć głupoty.
Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać. Jednak nadal Ona uwodziła i
stawiała warunki. Rozebrała się, nie pozwalała się dotknąć. Wszystko robiła
sama. Gdy stała przede mną naga, a ja podziwiałem Ją w pełnej krasie, rozebrała
mnie. Wiedziała, że jestem gotowy,
jednak by mnie podręczyć , kucnęła przede mną, nie uklękła i przejechała
językiem przez całą długość mojego penisa na końcu lekko ssąc jego główkę, a
mam się czym pochwalić. Podniosła się i ruszyła do pierwszego lepszego pokoju.
Znaleźliśmy się w sporej bibliotece. Popchnęła mnie na ścianę, przylgnęła do
mnie i wzięła w zęby mój sutek. Ledwo wytrzymywałem podniecenie. Ta kobieta na
mnie działa tysiąc razy bardziej niż jaka kol wiek inna. Po kilkudziesięciu
sekundach tej boskiej pieszczoty odsunęła się ode mnie, uśmiechnęła tak
prowokacyjnie, że aż przyciągało go do Niej. A Ona wszyła z pomieszczenia lekko
kręcąc tymi kształtnymi biodrami.
- Chodź, na co czekasz…
Usłyszałem Jej słodki rozkaz i prawie pobiegłem za nią. Znaleźliśmy się
w łazience. Stanęła na środku a gdy podszedłem do niej zostałem popchnięty, tak
by być przed Nią na kolanach. Mogłem zlizywać pyszne soki z ud. Zauważył na
wnętrzu nogi jakiś mały tatuaż, jednak nim dotknąłem go językiem Ona zrobiła
krok w tył, a ja trafiłem na pustkę. Znów wyszła, a ja poszedłem za nią. Trafiłem
do jadalni. Położyła się na stole brudząc go sokami. Przyciągnęła moją głowę do
swoich piersi. Teraz zauważyłem, że ma w nich małe kolczyki. Mogłem się na nich
zaciskać ustami, a nawet zębami, drażniłem Ją językiem, aż ona lekko wzdychała.
Chciałem więcej, już miałem zacząć pieścić jej kobiecość palcami, jednak Ona
znów mnie odepchnęła. Ruszyła dalej, a ja już jakby z przyzwyczajenia podążyłem
za Nią. Stanęła w kuchni, gdy przeszedł do Niej to Ona chciała dać mi odrobinę
przyjemności. Jej drobna dłoń zacisnęła się lekko na moich jądrach i je
masowała. Ona patrzyła mi prosto w oczy bez cienie skrępowania. Gdy już głęboko
oddychałem Ona po prostu ruszyła dalej, nawet przez myśl Jej nie przyszło żeby
spytać mnie o zdanie. Następnie ruszyła
do sypialni, gdzie wyciągnęła z mojej szafy ciemnozielony krawat i zawiązała mi
oczy lekko drażnią językiem płatek mojego ucha. Pociągnęła mnie za sobą.
Ostatnim przystankiem był miękki dywan w korytarzu. To na niego przewróciła
mnie. Nie dała mi czasu na choć chęć dominacji. Dosiadła mnie i doprowadziła do
szaleństwa. Jedyne co mogłem zrobić to sięgać jej piersi by pieścić je językiem
i dłońmi. Nie minęło piętnaście minut a oboje doszliśmy z głośnymi jękami. Ona
nie patrząc na mnie ruszyła do łazienki.
Wzięła szybki prysznic i nago
ruszyła do salonu. Już tam na Nią czekałem, a Ona się po prostu ubrała i
ruszyła do wyjścia.
- Czekaj. Jak masz na imię?
- Naprawdę nie wiesz Malfoy?
Głupia z ciebie Fretka. Hermiona.
- Granger… Do następnego razu.
Genialna miniaturka! Masz świetny styl, który sprawia, że podczas czytania chce się więcej. Każda miniaturka wciąga, sprawia wrażenie jakbyśmy tam byli. Podoba mi się też taki pomysł na Hermionę jako dziewczynę, która jest pewna siebie, robi to co chce i bez problemu odprawia facetów, którymi nie jest zainteresowania.
OdpowiedzUsuńA i zauważyłam drobny błąd:
"Nie trzeba było mu dwa razy powtarzać. Jednak nadal Ona uwodziła i stawiała warunki. Rozebrała się, nie pozwalała się dotknąć. Wszystko robiła sama. Gdy stała przede mną naga, a ja podziwiałem Ją w pełnej krasie, rozebrała mnie."
Pierwsze zdanie jest napisane w trzeciej osobie, a reszta w pierwszej. A po za tym nie ma się do czego przyczepić, jest idealnie ;)
Pozdrawiam i życzę weny ^^
świtna! Pisz takich więcej! Jest idealnie, ewentualnie drobne błędy, ale całość jest wspaniała!
OdpowiedzUsuńBardzo bym się ucieszyła jeśli wpadłabyś na mojego bloga http://new-generation-hogwart.blogspot.com/ i go skomentowała
Trzymam za ciebie kciuki, by twoje inne miniaturki były równie dobre
ha! czyli jednak znalazła się kobieta, która zawładnie draco więcej niż raz :)
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńMmm... Świetna.. Bardzo ciekawy koniec :) tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi.. Czy się spotykali? Czy będą się spotykać?
OdpowiedzUsuńZauważyłam kilka drobnych błędów, ale nie przeszkadzały one w ogóle :3
Ann
WIedziałam ,że to Mionka. Super miniaturka. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńWeny!
Zakochalam sie;) Cudowna miniaturka. Najpierw powoli i zgrabnie zbudowalas napiecie, zeby pozniej skonczyc takim akcentam! Wyszlo Ci to znakomicie. Do tego Hermi z tatuazem i kolczykami w sutkach- taka Mione lubie. Ostra, pewna siebie, a nie kujonica:)
OdpowiedzUsuńKońcówka najlepszaa :) A poza tym miniaturka, fajna, zgrabna, a scena erotyczna "poprawna" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
Powiem Ci kochana, że ta erotyczna scena całkowicie mnie porwała. Czerwona skóra, gorset, kolczyki, rock....no po prostu było bosko!
OdpowiedzUsuńSuper, super i jeszcze raz super! :)
Uważam, że rozdział był absolutnie idealny!! Czekam na kolejny! :)
Cudo.Miona taki uwodziciel.Super to opisalasPiosenki też pasowały do nastroju dyskotekowego
OdpowiedzUsuńDzięki że oznaczylas kursywą +18 przynajmniej wiedziałam gdzie skończyc czytać
Weny
Cudna miniaturka!
OdpowiedzUsuńAAAAaaaaale super <3 świetnie piszesz, uwielbiam wszystkie twoje miniaturki ;)
OdpowiedzUsuń